A dziś coś indyjskiego z owoców morza bez długich wstępów i rozważań, ponieważ czasu brak :). Przepis z książki Gordona Ramsay'a Great Escape. Użyłam innych przypraw. O przepisach z tej książki pisałam też kilka dni temu. /Publikacja jest niezła, ale mnie nie zachwyca, zbyt dużo tu rzeczy, które widziałam już wcześniej. Książka nie wyróżnia się, to dobra pozycja na początek odkrywania kuchni indyjskiej, gdy kuchnię tą już znacie może być nieco nudna. Film kręcony przy okazji podróży Ramsay'a do Indii to zupełnie inna sprawa. Warto zobaczyć./
BENGALSKIE CURRY Z KREWETEK2 porcje
400g dużych krewetek - moje niestety mrożone
1/2 łyżeczki mielonej kurkumy
sól morska
2 cebule, drobno posiekane
2cm kawałek imbiru, obrany i posiekany
3 ząbki czosnku, obrane i posiekane
2 zielone chilli, bez pestek i membran, posiekane - u mnie 1 sztuka
2 łyżki oleju
2 łyżki czarnej gorczycy
1/2 łyżeczki pieprzu kajeńskiego
2 goździki
4 strąki kardamonu
1 laska cynamonu - ja zamiast przypraw zaznaczonych na niebiesko użyłam bengalskiej przyprawy 5-ciu smaków
2 liście laurowe
1 całe suszone chilli
400ml mleczka kokosowego
Krewetki obierz, umieść w misce razem z kurkumą i szczyptą soli (jeśli używasz mrożonych pomiń ten krok, a krewetek nie rozmrażaj). Wymieszaj i odstaw na 5-10 minut.
Cebule, imbir, czosnek, zielone chilli i 2 łyżki wody umieść w malakserze i zmiksuj na pastę.
Rozgrzej rondel o grubym dnie, dodaj olej. Na gorący tłuszcz wrzuć gorczycę, pieprz kajeński, goździki, kardamon, cynamon (zastąpiłam mieszanką bengalską) oraz liście laurowe i całe suszone chilli. Smaż przez 1-2 minuty, aż aromat przypraw będzie mocno wyczuwalny a nasiona gorczycy zaczną 'podskakiwać' na patelni. Dodaj przygotowaną pastę i smaż na wolnym ogniu przez 10-12 minut, często mieszając. Następnie wlej mleczko kokosowe (jeśli używasz mrożonych krewetek 50ml mniej), doprowadź do wrzenia, dodaj krewetki (jeśli używasz mrożonych to razem z kurkumą i solą) i gotuj przez 2-3 minuty. Podawaj od razu.
2 liście laurowe
1 całe suszone chilli
400ml mleczka kokosowego
Krewetki obierz, umieść w misce razem z kurkumą i szczyptą soli (jeśli używasz mrożonych pomiń ten krok, a krewetek nie rozmrażaj). Wymieszaj i odstaw na 5-10 minut.
Cebule, imbir, czosnek, zielone chilli i 2 łyżki wody umieść w malakserze i zmiksuj na pastę.
Rozgrzej rondel o grubym dnie, dodaj olej. Na gorący tłuszcz wrzuć gorczycę, pieprz kajeński, goździki, kardamon, cynamon (zastąpiłam mieszanką bengalską) oraz liście laurowe i całe suszone chilli. Smaż przez 1-2 minuty, aż aromat przypraw będzie mocno wyczuwalny a nasiona gorczycy zaczną 'podskakiwać' na patelni. Dodaj przygotowaną pastę i smaż na wolnym ogniu przez 10-12 minut, często mieszając. Następnie wlej mleczko kokosowe (jeśli używasz mrożonych krewetek 50ml mniej), doprowadź do wrzenia, dodaj krewetki (jeśli używasz mrożonych to razem z kurkumą i solą) i gotuj przez 2-3 minuty. Podawaj od razu.
Dzisiejsze curry u mnie ze smażoną cukinią (olej - bengalska przyprawa 5-ciu smaków - cukinia - trochę cukru i pieprzu kajeńskiego) i ryżem basmati ugotowanym indyjską metodą lots-of-water, o której pisałam tutaj.
Smacznego!
Smacznego!
1 komentarze:
Książka może nie być zachwycająca - ale danie niewątpliwie jest...:)
Prześlij komentarz