Za nami Święta i Nowy Rok. Dużo pracy, dużo ludzi. Rosnące dziecko wymagające coraz więcej uwagi :). Trochę piekłam, mało gotowałam. Ilość świątecznych zdjęć: zero. Niestety... Ciężko mi się przemóc fotografować przy gościach, a w tym roku było nas w okresie świąteczno-noworocznym sporo: 7-mioro dorosłych i 4-ro małych dzieci. W skrócie: głośno. A potem: brudno ;).
Sylwestra spędziliśmy już tylko w trójkę. W domu. A. ma anginę, nic się z nim nie da robić. Szampana więc wypiliśmy mało, symbolicznie i już o 20, na wypadek gdybyśmy usnęli i nie doczekali Nowego Roku ;). Oferta telewizji na ten wieczór nie pomagała, ale jednak dotrwaliśmy. Szampana zostało dużo. Trochę jeszcze piłam nawet dziś ;). A reszta do ciasta. Warto było zostawić!
TARTA JABŁKOWA Z SZAMPANEM I JAGODAMI
okrągła forma do tarty lub na pie
5 dużych jabłek, obranych, pozbawionych gniazd nasiennych i pokrojonych w kostkę
spora garść mrożonych jagód, jeżyn lub malin
1 szklanka wytrawnego wina musującego lub szampana
1 szklanka wody
3 łyżki cukru - u mnie 5 łyżek
150g masła, roztopionego
1 opakowanie ciasta filo (phyllo), około 12-15 arkuszy
dodatkowo: cukier puder, bita śmietana (opcjonalnie)
Piekarnik rozgrzej do 180 stopni.
Pokrojone jabłka umieść w rondelku o grubym dnie, dodaj 2 łyżki cukru, szampana i wodę. Całość wymieszaj, doprowadź do wrzenia i gotuj na małym ogniu przez 10-15 minut, aż jabłka lekko zmiękną.
Formę do tarty o wysokich brzegach lub formę na pie posmaruj masłem. Na dnie umieść 3-4 płaty ciasta filo, każdy posmarowany dokładnie masłem. Zwisające poza formę brzegi zgnieć tak by powstała "miska" z ciasta.
Jabłka odcedź, ale zachowaj sok, w którym się gotowały. Ugotowane w alkoholu owoce rozłóż na przygotowanym spodzie z ciasta, po czym posyp je jagodami. Pozostały płyn doprowadź do wrzenia i gotuj do momentu, w którym powstanie dość gęsty syrop. Jeszcze gorącym syropem polej owoce, a następnie posyp je pozostałym cukrem.
Przygotuj wierzch: pozostałe arkusze ciasta filo smaruj masłem, a następnie zgniataj, jak kartki papieru. Umieszczaj je na owocach zaczynając od brzegu, a kończąc wypełnieniem środka.
Sylwestra spędziliśmy już tylko w trójkę. W domu. A. ma anginę, nic się z nim nie da robić. Szampana więc wypiliśmy mało, symbolicznie i już o 20, na wypadek gdybyśmy usnęli i nie doczekali Nowego Roku ;). Oferta telewizji na ten wieczór nie pomagała, ale jednak dotrwaliśmy. Szampana zostało dużo. Trochę jeszcze piłam nawet dziś ;). A reszta do ciasta. Warto było zostawić!
okrągła forma do tarty lub na pie
5 dużych jabłek, obranych, pozbawionych gniazd nasiennych i pokrojonych w kostkę
spora garść mrożonych jagód, jeżyn lub malin
1 szklanka wytrawnego wina musującego lub szampana
1 szklanka wody
3 łyżki cukru - u mnie 5 łyżek
150g masła, roztopionego
1 opakowanie ciasta filo (phyllo), około 12-15 arkuszy
dodatkowo: cukier puder, bita śmietana (opcjonalnie)
Piekarnik rozgrzej do 180 stopni.
Pokrojone jabłka umieść w rondelku o grubym dnie, dodaj 2 łyżki cukru, szampana i wodę. Całość wymieszaj, doprowadź do wrzenia i gotuj na małym ogniu przez 10-15 minut, aż jabłka lekko zmiękną.
Formę do tarty o wysokich brzegach lub formę na pie posmaruj masłem. Na dnie umieść 3-4 płaty ciasta filo, każdy posmarowany dokładnie masłem. Zwisające poza formę brzegi zgnieć tak by powstała "miska" z ciasta.
Jabłka odcedź, ale zachowaj sok, w którym się gotowały. Ugotowane w alkoholu owoce rozłóż na przygotowanym spodzie z ciasta, po czym posyp je jagodami. Pozostały płyn doprowadź do wrzenia i gotuj do momentu, w którym powstanie dość gęsty syrop. Jeszcze gorącym syropem polej owoce, a następnie posyp je pozostałym cukrem.
Przygotuj wierzch: pozostałe arkusze ciasta filo smaruj masłem, a następnie zgniataj, jak kartki papieru. Umieszczaj je na owocach zaczynając od brzegu, a kończąc wypełnieniem środka.

W fotografowaniu na parapecie jak zwykle towarzyszyła mi Helga, która pomimo nowego roku, nic a nic nie zmądrzała jeszcze ;).
9 komentarze:
Wow, jak pięknie wygląda...
Wszystkiego dobrego w nowym roku! Oby był smakowity i pełen słodyczy :)
Pozdrawiam ciepło :)
O,jaki fajny pomysł i apetyczne zdjęcia :))
A piesek jak zagląda hihi :))
Pozdrawiam noworocznie:)
Sliczne ciastko! Ale psiak najlepszy! :);)
Wow! To ciacho wygląda po prostu genialnie!! Ta dekoracja, taka prosta, a jakże efektowna!
Cóż, szampana wypiłem do ostatniej kropelki...ale myślę, że dla czegoś takiego, mogę otworzyć nową butelkę. Cudo!
Zapowiada się szampańsko :-)
Ciasto cudowne i pies na nie zerkający też.
Moja tarta piecze się już 45 minut a od strony jabłek ciasto jest jeszcze miękkie... z wierzchu jest przypieczona a boję się wyciągać, bo kiedyś musiałam wierzch ciasta francuskiego zdejmować i odwracać w piekarniku by się dopiekł bo w smaku był surowy. Też był w formie pie. Masz dla mnie jakąś radę? Tarta śniła mi się po nocach dopóki nie udało mi się kupić ciasta filo ;]
Kathleene obawiam sie, ze jesli piecze sie az tak dlugo to jablka beda
zbyt miekkie, przez co puszcza jeszcze wiecej soku i jeszcze bardziej
ciasto bedzie namakac. Czyli takie troche bledne kolo. Robie ta tarte
bardzo czesto, ciasto na spodzie bywa miekkie, ale raczej nie surowe,
ono po prostu namaka sokiem.
Jesli nie lubisz takiego namoknietego ciasta mozesz po prostu najpierw
podpiec sam spod (10-15 minut), potem wrzucic jablka i zrobic wierzch
i piec w ten sposob kolejne 30 minut - to metoda jak przy ciastach
kruchych - jesli podpieczemy spod wczesniej, a mamy owoce ktore
puszczaja sok, to ten spod mniej nasiaknie. Przyznam ze nie probowalam
tej metody przy filo ale wydaje mi sie ona logiczna. Mozesz tez
poszukac jablek ktore puszczaja malo soku, twardych i bardzo zwartych.
Ale teraz niestety nie sezon i ciezko o dobre jablka.
Mam nadzieje ze troche pomoglam choc akurat tej dziesiejszej tarty
raczej to nie uratuje juz :)
Dzięki za błyskawiczną odpowiedź :) Właśnie spód to się połączył z jabłkami praktycznie, same jabłka wciąż się trzymają, problem jest z górą - wierzch tych pofałdowań przypieczony, środek jasny a dół surowy. Spróbowałam przed chwilą kawałek, nie jest tak źle, mimo, że chyba miałam słodsze jabłka i mimo ograniczenia jeszcze cukru jest trochę za słodka. Po prostu wyrzucam to co jest najmiększe w tych "kulach" a resztę zjadam ;) Następnym razem wierzch zrobię z mniej zgniecionych arkuszy ciasta i tym samym zużyję ich dużo mniej (tutaj mi weszło 10). Ponadto spróbuję w blaszce metalowej, teraz miałam ceramiczną i chyba niespecjalnej jakości.. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że to przecież ważne - gorsza forma może chociażby gorzej przewodzić ciepło ;] Tak czy inaczej będę próbować bo bardzo fajnie się ją robi - czułam się przy tym jakoś tak wyrafinowanie ;)
Prześlij komentarz