Chleb z nasionami dyni - WP #44

A oto mój debiut w Weekendowej Piekarni. Edycja 44. Przymierzałam się długo, ale ostatnio pojawiały się często propozycje słodkich wypieków (a dla mnie chleb z owocami to jednak zawsze ciasto :) oraz inne przepisy, które niestety nie mieściły się w naszym mocno tradycyjnym pojęciu chleba. W naszym domu chleb to chleb. Jedyne z czym można eksperymentować to mąka i proporcje :). Ale mam nadzieję częściej brać udział w tej wesołej zabawie.

Wybrałam chleb z prażonymi nasionami dyni (dodałam też nasiona słonecznika). Piekłam z połowy przepisu w keksówce w formie serca.

CHLEB Z NASIONAMI DYNI
z książki New French Recipes Eric Kayser
2 średnie bochenki

330g pestek dyni
- ja użyłam 2/3 ilości pestek dyni i 1/3 nasion słonecznika
175g mąki pszennej chlebowej
- u mnie typ 850
250g mąki pszennej razowej - u mnie typ 1850
250g mąki grubo mielonej mąki żytniej - u mnie typ 2000
15g cukru
8g suszonych drożdży
15g soli
150g zakwasu
- u mnie żytniego
100g miękkiego masła
525g wody

Podaje za
Alicją:

Na suchej patelni i średnim ogniu praż pestki dyni ciągle mieszając, do momentu aż zaczną podskakiwać. Przełóż je na talerz i odstaw do ostygnięcia.

W misce połącz wszystkie składniki z wyjątkiem pestek dyni. Lekko wymieszaj. Wyłóż ciasto na blat wysypany mąką i zagniataj rękoma przez około 10 minut. Pod koniec wyrabiania dodaj pestki dyni. Zagnieć, aż równomiernie rozłożą się w cieście.

Chleb posmaruj oliwą z oliwek, umieść w misce, szczelnie przykryj i wstaw do lodówki na 2 i 1/2 godziny. Po tym czasie ciasto powinno zwiększyć objętość dwukrotnie.

Formy do pieczenia wysmaruj tłuszczem. Wyrośnięte ciasto podziel na dwie części, uformuj bochenki i umieść w formach. Przykryj i zostaw do wyrośnięcia na prawie 2 godziny. Piekarnik rozgrzej do 190 stopni. Bochenki ponacinaj i piecz przez 45 minut (na dno piekarnika wrzuć kostki lodu).

Po upieczeniu wyjmij chleby z form i studź kratce.

Chleb wyszedł zwarty, o chrupiącej skórce, mocno nafaszerowany nasionami. Nie do końca w naszym domowym stylu, chleb bardziej dla mnie niż A., ale bardzo dobry, z wyczuwalnym zakwasem. Fajny chleb na śniadanie - daje energię na cały dzień.

Smacznego!

Bezmączne ciasto czekoladowe z jeżynami i bitą śmietaną

Po raz kolejny pojechałam zbierać jeżyny :). Tym razem udało mi się znaleźć słynną polankę wujka grzybiarza i uzbierałam naprawdę sporo. No może nie tyle co on (20 litrów!), ale też tyle nie było mi potrzeba. Przy nim odpuszczę sobie robienie soków, po prostu wezmę od niego. To samo dotyczy grzybów, w tym roku wujek zamarynował już 50 słoików, a sezon w pełni. Nie ma sensu robić przetworów samodzielnie, zwłaszcza że jego są naprawdę doskonałe.

Przy okazji posiadania dużej ilości jeżyn postanowiłam wykorzystać przepis, który otwiera jedną z moich ulubionych książek: Decadence. Jest to jedno z lepszych ciast czekoladowych jakie jadłam w życiu, co zawdzięcza w dużej mierze cukrowi dark muscovado.


BEZMĄCZNE CIASTO CZEKOLADOWE Z JEŻYNAMI I BITĄ ŚMIETANĄ
tortownica 26cm

400g gorzkiej czekolady, pokruszonej
6 jajek
95g cukru muscovado (lub innego brązowego jeśli nie macie) - użyłam dark muscovado
2 łyżki ciemnego rumu
250ml śmietanki tortowej 36%
250ml śmietanki 30% (do ubijania)
świeże jeżyny, maliny, jagody lub wiórki czekoladowe poza sezonem
cukier puder

Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Tortownicę nasmaruj tłuszczem lub wyłóż papierem do pieczenia.

Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej, po czym odstaw na chwilę do ostygnięcia.

Jajka, cukier i rum umieść w osobnej misce także nad garnkiem z parą. Ubijaj, aż krem jajeczny podwoi swoją objętość, po czym przelej go do lekko ostudzonej czekolady. Dodaj śmietanę torową. Dokładnie wymieszaj.

Na dnie piekarnika umieść naczynie żaroodporne wypełnione wodą (para spowoduje, że ciasto upiecze się równomiernie). Ciasto przełóż do przygotowanej tortownicy. Piecz przez około 40 minut. Po wyjęciu pozwól ciastu ostygnąć w formie.

Przed podaniem śmietanę ubij (ja ubiłam z cukrem waniliowym), posmaruj nią ciasto, następnie posyp owocami i cukrem pudrem.

A. jest nieco sceptyczny w stosunku do tego typu ciast, jednak po połączeniu go z bitą śmietaną i owocami powiedział, że jest wspaniałe. Ciasto robi się bardzo szybko i prosto. Doskonała alternatywa dla brownies :).

Smacznego!

Szarlotka żydowska

Jesień, jesień, a więc czas na orzechy i jabłka. Przepis na tą szarlotkę znalazłam na moim ulubionym angielskojęzycznym blogu Smitten Kitchen. A., który nie lubi orzechów pod żadną postacią wysłał mi dziś z pracy smsa, że dobre to ciasto, chociaż nie w jego stylu. To szarlotka mocno jesienna, nieco inna, ciekawa, w sam raz na podwieczorek, pasuje do herbaty, najlepsza dzień po upieczeniu.

SZARLOTKA ŻYDOWSKA
tortownica 26cm z kominem lub mniejsza

jabłka
6 jabłek (1kg) - użyłam antonówek
1 łyżka cynamonu
5 łyżek cukru

ciasto
2 i 3/4 szklanki (360g) mąki
1 szklanka (100g) orzechów włoskich, posiekanych
1 łyżka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
1 szklanka (250ml) roślinnego oleju
2 szklanki cukru - użyłam 3/4 szklanki, 170g i według mnie tyle wystarczy
1/4 szklanki (60ml) soku pomarańczowego
2 i 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
4 jajka

jabłka
Owoce obierz, wyrzuć gniazda nasienne i pokrój w kostkę. Dodaj cynamon i cukier, dokładnie wymieszaj. Odstaw.

Piekarnik rozgrzej do 175 stopni. Tortownicę wysmaruj masłem.

ciasto
W misce wymieszaj mąkę, proszek do pieczenia i sól. W osobnej misce połącz olej, sok pomarańczowy, cukier i ekstrakt z wanilii. Za pomocą miksera wymieszaj suche i mokre składniki, następnie ciągle mieszając pojedynczo dodawaj jajka. Miksuj, aż wszystkie składniki dobrze się połączą i powstanie gładka masa.

Połowę przygotowanego ciasta wylej na dno tortownicy, następnie wyłóż połową jabłek, przykryj pozostałym ciastem i na końcu resztą jabłek. Piecz przez 1 i 1/2 godziny (do momentu, aż patyczek wbity w ciasto będzie suchy; u mnie 1 godzina i 20 minut).

Ostudź na kratce. Przed podaniem posyp cukrem pudrem.

Tak naprawdę to chyba pierwsza warstwowa szarlotka z jaką się spotkałam: jabłka są w środku i na wierzchu ciasta. Piecze się dość długo, trochę się obawiałam, ale nie jest przypalona. W oryginale orzechy podane są jako opcja, myślę jednak, że bez nich to ciasto nie smakowałoby już tak dobrze (i tak jesiennie).

Smacznego!

Bułeczki cynamonowe

Wrzesień był u nas w domu miesiącem bułeczek cynamonowych. Wypróbowałam 3 przepisy i w końcu mogę opisać ten, który jest idealny. Nie lubię, gdy bułeczki są zbyt kruche, więc długo szukałam. Te są miękkie, wilgotne, słodkie. Oczywiście trochę poeksperymentowałam z ilością składników (głównie cukru), właściwie to nawet nie wyobrażam sobie smaku bułeczek z ilością cukru według oryginału :).

Nie wiedzieć czemu, ten akurat wypiek drożdżowy (a przecież A. nie jest miłośnikiem ciast drożdżowych) znika szybciej niż większość pieczonych ciast. I bardzo często pojawia się ponownie w kuchni. Te bułeczki robimy raz w tygodniu, a jemy maksymalnie przez 2 dni.


BUŁECZKI CYNAMONOWE
10-12 sztuk

ciasto
1 paczka (7g) suszonych drożdży
1 szklanka (250ml) ciepłego mleka
1/2 szklanki cukru
- użyłam 100g (niecałe pół szklanki)
1/3 szklanki (60g) miękkiego masła
1 łyżeczka soli
2 jajka
4 szklanki (550-600g) mąki - użyłam typu 550

nadzienie
1 szklanka brązowego cukru - użyłam 2/3 szklanki, 150g
2 i 1/2 łyżki cynamonu
1/3 szklanki (60g) miękkiego masła

polewa
8 łyżek miękkiego masła
- użyłam 60g
1 i 1/2 szklanki cukru pudru
- użyłam 100g (niecałe 3/4 szklanki)
1/4 szklanki serka śmietankowego - użyłam więcej: 100g

1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
szczypta soli
dodatkowo dołożyłam 2 łyżki mleka


ciasto i nadzienie
Do dużej miski wlej mleko, a następnie rozpuść w nim drożdże. Dodaj cukier, masło, sól, jajka i mąkę, dokładnie wymieszaj. Ręce oprósz mąką i uformuj z ciasta kulę. Przykryj i odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na minimum 1 godzinę (do momentu, gdy ciasto podwoi swoją objętość).
Blat szczodrze posyp mąką, przełóż na niego ciasto i rozwałkuj na prostokąt o wymiarach 50x40cm.

Piekarnik rozgrzej do 200 stopni.

Brązowy cukier wymieszaj z cynamonem.

Rozwałkowane ciasto posmaruj masłem, następnie posyp przygotowanym cukrem cynamonowym. Delikatnie zwiń ciasto (od dłuższego brzegu). Wałek z ciasta pokrój na 10-12 części (4,5-5 cm) i przełóż do wysmarowanego tłuszczem żaroodpornego naczynia.
/Ja dodatkowo na wierzchu każdego kawałka umieściłam kawałek masła./ Odstaw do czasu pełnego nagrzania się piekarnika.

Piecz przez 10 minut lub do czasu, gdy bułeczki staną się złocisto-brązowe.

polewa
Za pomocą miksera połącz wszystkie składniki (dodałam mleko by polewa była bardziej płynna). Kiedy bułeczki się upieką hojnie polej je przygotowaną polewą.

Oczywiście do nadzienia można też dodać wiele innych składników: orzechy, bakalie, suszone owoce, inne przyprawy korzenne... My jednak lubimy taką najprostsza wersję. Polewy wychodzi dość dużo, dla smaku spokojnie wystarczy połowa przepisu, można też ją zupełnie pominąć.

Wspaniale smakują na śniadanie i mieszczą się też idealnie w torbie do pracy A. Teraz czas na poszukiwania idealnych bułeczek waniliowych. Rezultat niebawem :)

Smacznego!

Sernik cappuccino

Sernik cappuccino to jeden z lepszych serników jakie do tej pory jedliśmy. NAPRAWDĘ smakuje jak kawa cappuccino. Jest doskonały. Przepis pochodzi z bloga A Spoonful of Sugar i jest wariacją na temat przepisu pieczonego w kwietniu przez Daring Bakers (do których mam nadzieję dołączyć w przyszłym miesiącu).

Niestety nie miałam czasu temperować czekolady, dlatego wygląda ona tak jak wygląda, po prostu rozpuściłam ją w mikrofalówce. W wersji domowej to wystarczyło, w wersji dla gości radzę jednak przejść mozolny proces temperowania by powierzchnia czekolady była równomierna w kolorze i błyszcząca.


SERNIK CAPPUCCINO
tortownica 20 cm

spód
180g herbatników typu Digestive
85g roztopionego masła
25g cukru
1 łyżeczka kakao
1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej - użyłam espresso

masa serowa
400g serka śmietankowego, sera z wiaderka lub 3-krotnie zmielonego twarogu o temperaturze pokojowej
- używam serka Mój Ulubiony z firmy Wieluń
75g brązowego cukru
50g cukru
2 jajka
135g śmietany tortowej 36%
1 łyżka kawy rozpuszczalnej - użyłam espresso

do dekoracji: 100g czekolady, ubita śmietanka 30%, kakao

Piekarnik rozgrzej do 180 stopni.

spód
Herbatniki pokrusz malakserem. Dodaj cukier, kakao i kawę. Następnie wlej rozpuszczone masło i dobrze wymieszaj. Rozłóż na spodzie tortownicy dobrze dociskając do dna (dnem szklanki lub ręką).

masa serowa
1/3 śmietany podgrzej nie doprowadzając do wrzenia. Do gorącej śmietanki wsyp kawę, wymieszaj. Kawowy płyn wlej do reszty śmietanki, wymieszaj i odstaw do ostygnięcia.
Serek ubij z brązowym cukrem i cukrem, aż powstanie gładka masa. Pojedynczo dodawaj jajka, a następnie kawową śmietankę. Miksuj do uzyskania kremowej masy.

Masę serową wylej na przygotowany wcześniej spód i piecz przez około 40 minut. Po wyłączeniu piekarnika lekko uchyl drzwiczki i pozostaw ciasto w środku na kolejną godzinę. Wyciągnij i studź dalej w temperaturze pokojowej, po czym przełóż do lodówki na całą noc.

Ostudzone ciasto obłóż bitą śmietaną (ja swoją ubiłam z cukrem waniliowym), posyp kakao, boki wyłóż kwadratami z czekolady.

Autorka przepisu radzi piec sernik w kąpieli wodnej, ja jednak piekłam normalnie, ale na dnie piekarnika umieściłam naczynie wypełnione wodą, aby uzyskać choć trochę pary wodnej by sernik nie wysychał i nie pękał w trakcie pieczenia.

Niestety mój kompakt zupełnie nie radzi sobie z robieniem zdjęć w sztucznym oświetleniu i nie widać, że sernik ma piękny kolor kawy z mlekiem. Zapewniam jednak, że tak jest. Dodatek bitej śmietany wydaje mi się niezbędny w tym przepisie, ponieważ wspaniale dopełnia lekko kawowy smak sernika.

Smacznego!

Chleb farmerski

Jedliście kiedyś chleb farmerski z Almy? Taki właśnie chleb udało mi się wczoraj upiec. Przepis pochodzi ze strony cookingbread.com, gdzie można bardziej szczegółowo obejrzeć proces powstawania bochenków (krok po kroku). Postępowałam wedle wskazówek, ponieważ chciałam uzyskać ładne zawinięte bochenki, moje jednak upierały się rosnąć głównie na boki, a nie do góry, tak więc następnym razem umieszczę je po prostu w koszyczku do wyrastania. Oczywiście nie ma to wpływu na smak chleba, który jest i był zawsze jednym z naszych ulubionych. Już nie musimy go kupować :)

CHLEB FARMERSKI
2 małe bochenki

zaczyn
1 szklanka (120g) mąki żytniej typ 2000
- jeśli używasz innej mąki żytniej dodaj otręby
1 szklanka (130g) mąki pszennej chlebowej
1/4 łyżeczki suszonych drożdży
3/4 szklanki (185ml) ciepłej wody (45 stopni)

ciasto
zaczyn z dnia poprzedniego
1 i 1/4 szklanki (310ml) wody o tempreturze pokojowej
2 i 3/4 szklanki (600g) mąki pszennej chlebowej
1/2 łyżeczki suszonych drożdży
1 łyżeczka soli - użyłam dwóch
1 łyżka słodu jęczmiennego lub melasy - użyłam melasy


zaczyn
Wszystkie składniki zaczynu umieść w misce i wymieszaj. Szczelnie przykryj (folią spożywczą) i odstaw na 12-16 godzin.

ciasto
Do przygotowanego dzień wcześniej zaczynu dodaj wodę i wymieszaj za pomocą drewnianej łyżki. Następnie wrzuć drożdże, sól, słód albo melasę. Dodaj szklankę mąki i mieszaj, aż ciasto będzie gładkie. Kontynuuj dodawanie mąki do momentu, gdy będzie zbyt trudno mieszać w misce. Wtedy przełóż ciasto na posypany mąką blat, dodaj resztę mąki i zagniataj przez 8-10 minut. Gotowe ciasto posmaruj dokładnie oliwą z oliwek, przełóż do czystej miski, szczelnie przykryj i odstaw do wyrośnięcia na 1,5-2 godzin, aż podwoi swoją objętość.

Wyrośnięte ciasto przełóż na blat i podziel na dwie równe części. Każdą uformuj w kształt łezki (gruszki), przykryj folią i zostaw na 20 minut. Następnie rozwałkuj węższy koniec każdego bochenka, posmaruj płaską część oliwą i zawiń na grubszą (okrągłą) część ciasta. Uformowane bochenki przełóż na papier do pieczenia, przykryj folią i pozostaw do wyrośnięcia na 1 godzinę. Po tym czasie posyp bochenki żytnią mąką.

Piekarnik rozgrzej do 205 stopni, na dolnym poziomie umieść kamień (jeśli używasz blachy nie rozgrzewaj jej). Przełóż bochenki, wrzuć na dno piekarnika kilka kostek lodu i piecz przez 30-35 minut (moje bochenki po 15 minutach były już mocno przyrumienione, więc przykryłam je po tym czasie folią aluminiową).

Po wyjęciu z piekarnika chleby ostudź na kratce.

Chleb farmerski pieczony w domu tak samo, jak i ten ze sklepu, najlepszy jest pierwszego dnia. Z tego przepisu można też przygotować jeden duży bochenek lub bułki.

Smacznego!

Szarlotka z Bolzano

Bolzano to największe miasto włoskiego południowego Tyrolu. Jest więc ośrodkiem narciarskim. Czyli nigdy tam nie byłam :). Przyznaje się: nie lubię zimy, a na nartach nie jeżdżę odkąd w wieku 7 lat złamałam rękę na stoku. Ale ciasto zainteresowało mnie, przepis widziałam już na wielu blogach, swe źródło ma on jednak w New York Time'sie.

Szarlotka ta ucieszy na pewno wszystkich miłośników racuchów i jabłek w cieście. Dla mnie to właściwie jeden wielki racuch! Dużo jabłek, niewiele ciasta, mocno waniliowy aromat. Na ciepło i na zimno. Bardzo prosta do zrobienia, szybko znika, szybko robi się ponownie.

SZARLOTKA Z BOLZANO
Bolzano apple cake
tortownica 23cm


115g masła
1/2 szklanki (75g) mąki
2 jajka
1 szklanka cukru - dodałam 175g, czyli 3/4 szklanki
1 laska wanilii
600g kwaśnych jabłek - użyłam szarych renet
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki (125ml) mleka w temperaturze pokojowej
cukier puder

Piekarnik rozgrzej do 190 stopni. Tortownicę posmaruj tłuszczem i lekko oprósz mąką.

Masło rozpuść w małym rondelku. Jajka ubij z połową cukru, gdy staną się kremowe ubijaj dalej stopniowo dosypując pozostały cukier. Wanilię przepołów, zeskrob nasiona i dodaj je do masy jajecznej. Wydrążoną laskę wanilii umieść w rozpuszczonym maśle.

Obierz jabłka, pokrój na ćwiartki, usuń gniazda nasienne, po czym pokrój je na cienkie plasterki.

Wyciągnij laskę wanilii z masła, a następnie przelej je do masy jajecznej. Dodaj mąkę z proszkiem do pieczenia, wymieszaj, dodaj mleko, wymieszaj ponownie (wszystko do tej pory można robić mikserem). Dodaj jabłka i ostrożnie mieszaj do czasu, aż każdy plasterek pokryje się ciastem.

Przełóż ciasto do przygotowanej tortownicy, wyrównaj wierzch, aby jabłka rozłożyły się równomiernie i piecz przez około 40 minut, aż ciasto stanie się brązowe.

Po upieczeniu studź przez 30 minut. Podawaj lekko ciepłe posypane cukrem pudrem.

Racuchy z jabłkami niestety nie kojarzą mi się ani z babcią, ani z mamą, ale jednak troszkę z dzieciństwem, głównie z koloniami i innymi wakacyjnymi wyjazdami. To ciasto przypomniało mi więc wakacje, a nie tak jak powinno zimę. Polecam wszystkim, którzy też chcą sobie to przypomnieć, ale właśnie w takim, nieco innym wydaniu (w dodatku bez smażenia :).

Smacznego!

Kokosowe risotto z pieczonymi śliwkami

sGdy tylko zobaczyłam ten przepis na blogu Cannelle et Vanille od razu zapragnęłam spróbować ryżu na mleku w takiej właśnie formie. Smakuje wspaniale! Zarówno kokosowy ryż, jak i śliwki są tutaj idealne. Owoców upiekłam trochę więcej i zjadłam także solo. Użyłam dużych, słodkich śliwek, ale spokojnie mogą to być także węgierki. Ryż oczywiście nie doczekał się ostudzenia :)

KOKOSOWE RISOTTO Z PIECZONYMI ŚLIWKAMI
2 porcje

śliwki
4 duże śliwki
1 laska wanilii, przepołowiona, nasiona zeskrobane
- użyłam pół laski (tylko nasion)
czerwony pieprz
- użyłam kilku ziaren bez mielenia
anyż - niestety nie miałam, użyłam pół łyżeczki przyprawy do piernika
sok z połowy pomarańczy
cukier brązowy musvocado - użyłam 2 łyżek

ryż
500ml pełnotłustego mleka
20g cukru
10g masła
60g ryżu arborio
120g mleczka kokosowego
szczypta soli

śliwki
Piekarnik rozgrzej do 175 stopni. Śliwki przekrój na pół, usuń pestki i umieść w żaroodpornym naczyniu. Posyp anyżem, pieprzem, wanilią, polej sokiem pomarańczowym, a następnie oprósz każdą połówkę cukrem musvocado (ja przyprawy wymieszałam z sokiem, polałam śliwki i oprószyłam cukrem).
Piecz przez 30-40 minut, aż owoce zmiękną. Upieczone śliwki pokrój na ćwiartki.

ryż
Mleko z cukrem i solą podgrzej na średnim ogniu (nie doprowadzając do wrzenia).
Na patelni rozpuść masło (także na średnim ogniu), dodaj ryż i smaż przez około 1 minutę. Wlej połowę gorącego mleka i gotuj ciągle mieszając. W miarę zmniejszania się ilości mleka na patelni stopniowo dolewaj resztę, ciągle mieszając. Kontynuuj, aż ryż ugotuje się i całe mleko zostanie zużyte, zajmuje to około 20-25 minut. Na końcu dodaj mleko kokosowe i podgotuj ryż jeszcze przez chwilę.

Gotowe risotto przełóż do miseczek, dodaj ćwiartki pieczonych śliwek. Całość posyp niewielką ilością muscovado. Podawaj na gorąco, w temperaturze pokojowej lub na zimno (danie można schłodzić w lodówce).

Autorka przepisu poleca podanie risotta z czerwonymi porzeczkami, niestety owocami już nie do zdobycia u mnie na targu. Można użyć innych świeżych owoców, mi jednak ta forma wystarcza zupełnie. Deser, śniadanie czy kolacja - to danie sprawdza się w każdej z tych ról. Polecam!

Smacznego!

Mus jeżynowy

Niby rozpoczął się sezon jeżynowy, a jednak u mnie jeżyny bardzo ciężko dostać. O ile malin jest na targu jeszcze mnóstwo i są bardzo tanie (4zł!) to jeżyny widzę bardzo rzadko i w niewielkich ilościach. Znalazłam dziś tylko jednego pana, który miał 4 koszyczki. Uwielbiam jeżyny solo i szkoda mi ich do ciast. Połowę zjadłam od razu, a z reszty zrobiłam prosty i szybki deser.

MUS JEŻYNOWY
BLACKBERRY FOOL
4 porcje

500ml jeżyn
1/2 szklanki (75g) cukru
1 łyżeczka soku z cytryny
2 szklanki (500ml) śmietany kremówki
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

Jeżyny zmiksuj w blenderze do uzyskania jednolitego puree. Przetrzyj przez sito aby pozbyć się pestek. 1/3 soku jeżynowego odlej i odłóż do lodówki.

Śmietanę z ekstraktem waniliowym ubij na sztywno. Dodaj 2/3 soku jeżynowego i delikatnie wymieszaj. Rozłóż do szklanek lub salaterek, przykryj folią i odstaw do lodówki na minimum 1 godzinę (maksymalnie na całą noc). Przed podaniem polej odłożonym sokiem jeżynowym oraz posyp świeżymi jeżynami.



Śmietanę można oczywiście zastąpić jogurtem naturalnym lub greckim. Też sobie taki kupiłam, zdecydowałam się jednak na wersję oryginalną i tak wyszła mi jeżynowa bita śmietana w wesołym różowym kolorze. W sam raz na zimne, już lekko jesienne, popołudnie. Przepis ze strony Marthy Stewart.

Smacznego!

Marscapone brownies

Czekoladowej fascynacji ciąg dalszy. Tym razem brownies z dodatkiem marscapone. To chyba najlepsze brownies jakie udało mi się zrobić do tej pory. Z reguły z ostrożnością podchodzę do tego typu ciast, ponieważ wydają mi się one nieco zbyt suche. W tym wypadku dodanie marscapone sprawiło, że ciasto jest wyjątkowo miękkie i wilgotne. Polecam wielbicielom czekolady i osobom, które nie liczą kalorii. Można oczywiście poeksperymentować z ulubionymi rodzajami czekolady lub polewę wykonać z czekolady białej dla kontrastu. Można też dodać orzechy lub inne bakalie.

U mnie ciasto powstało z czekolady mlecznej, a polewa z (ulubionej) gorzkiej czekolady. Bardzo fajnie się to uzupełnia: ciasto nieco słodsze i bardzo gorzka polewa. SUPER!

Przepis pochodzi z tej strony.

MARSCAPONE BROWNIES

ciasto
200g masła
85g czekolady deserowej - użyłam mlecznej
1 szklanka cukru - użyłam 2/3 szklanki czyli 125g
1/2 szklanki (40g) kakao
1/2 szklanki (100g) serka marscapone
3 jajka
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- użyłam 1 torebki cukru z prawdziwą wanilią i 1 łyżeczkę aromatu waniliowego
1/2 szklanki (75g) mąki
1/4 łyżeczki soli

polewa
170g czekolady deserowej - użyłam gorzkiej 70%
6 łyżek (45g) płynnej śmietanki 30%
3 łyżki (30g) masła

Piekarnik rozgrzej do 160 stopni. Kwadratową formę wysmaruj masłem lub wyłóż papierem do pieczenia.

ciasto
Czekoladę pokrusz i umieść w dość dużej misce. W rondelku rozpuść masło i gorące wlej do miski z czekoladą. Odczekaj 30 sekund, po czym mieszaj, aż czekolada całkowicie się rozpuści. Dodaj cukier i kakao. Dokładnie wymieszaj za pomocą łyżki lub miksera. Dodaj marscapone, jajka i ekstrakt z wanilii. Masę ubijaj, aż stanie się gładka. Powoli dosyp mąkę i sól, wymieszaj.

Przelej ciasto do formy i za pomocą noża rozłóż je na dnie równomiernie. Piecz przez 45-50 minut. Po upieczeniu odstaw na 10-15 minut. W tym czasie przygotuj polewę.

polewa
Pokruszoną czekoladę umieść w misce. W małym rondelku podgrzej śmietankę i masło (tak by były bardzo gorące, nie doprowadź jednak do wrzenia). Gorącą miksturą zalej czekoladę, odczekaj 30 sekund i mieszaj, aż czekolada całkowicie się rozpuści. Polewę rozłóż równomiernie na wcześniej przygotowanym cieście. Odstaw do całkowitego zastygnięcia.


To wyjątkowe ciasto na stałe. Niestety tylko na specjalne okazje, ponieważ takie połączenie ogromnych ilości masła, cukru i czekolady musi wzbudzać wyrzuty sumienia. Ale jest cudowne i warte dalszego testowania w różnych czekoladowych konfiguracjach. Dodatkowym plusem jest szybkość i łatwość wykonania (tak naprawdę nie trzeba nawet używać miksera).

Przepis dołączam do akcji serowej.

Smacznego!

Cannelloni z kurczakiem, szpinakiem i serem ricotta

Ostatnio w mojej kuchni włoskie potrawy przeżywają prawdziwy renesans. Dziś cannelloni z jednym z najlepszych (w dodatku prostych i szybkich) farszów jakie jadłam. Przepis pochodzi z książki Kuchnia Szefów i jest autorstwa Artura Grajbera z hotelu Sheraton w Warszawie. Użyłam gotowego makaronu, ale podaje też przepis na ciasto makaronowe z oryginału.

CANNELLONI Z KURCZAKIEM, SZPINAKIEM I SEREM RICOTTA
2 porcje, 8 sztuk

8 płatów lasagne
120g sera ricotta
20g suszonych pomidorów
- użyłam marynowanych w oliwie
150g piersi z kurczaka
70g szpinaku - miałam tylko mrożony (całe liście)
gałka muszkatołowa
sól, pieprz

Makaron ugotuj w osolonej wodzie z dodatkiem oliwy, a następnie przelej go zimną wodą.

Pierś z kurczaka ugotuj lub ugrilluj. Pokrój na bardzo drobne kawałki. Szpinak krótko podsmaż. Suszone pomidory drobno posiekaj. Powyższe składniki przełóż do miski, dodaj ser, dopraw solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Gotowy farsz ułóż na płatach lasagne i zwiń w rulony, by powstały cannelloni.

Autor podaje też przepis na makaron do samodzielnego wykonania. Niestety nie mam maszynki do makaronu (ale jest w planach - tylko kuchnia za mała), a ręczne rozwałkowywanie ciasta makaronowego przekracza moje manualne umiejętności, więc odpuściłam sobie tę część. Podaje jednak przepis:

300g mąki pszennej, 4 jajka, 25g (40ml) oliwy z oliwek, szczypta soli
Mąkę pszenną przesiej trzy razy przez sito, wymieszaj z jajkami, dodaj oliwę i sól. Ciasto wyrabiaj ręcznie przez około 10 minut. Wyrobione ciasto makaronowe rozwałkuj na cienki płat i pokrój go na prostokąty o rozmiarach 10x5cm. Ugotuj.

Ja swoje cannelloni dodatkowo polałam oliwą z oliwek, posypałam startym parmezanem i wstawiłam na kilka minut do rozgrzanego piekarnika. Można użyć również sosu pomidorowego z szałwią i także lekko zapiec. Oczywiście płaty lasagne można zastąpić gotowymi rurkami cannelloni.

Przepis dołączam do akcji serowej.

Smacznego!

Ciasto czekoladowe z masłem orzechowym

Naszła mnie ochota na ciasto czekoladowe... z masłem orzechowym. Przepis pochodzi ze strony Kitchen Wench, a oryginalnie z książki Bittersweat Alice Medrich. Ciasto piecze się bez mąki, jest bardzo lekkie, miękkie i długo świeże, czekoladowe z lekką nutą masła orzechowego (nie należy przesadzić z tym dodatkiem, żeby ciasto ciągle smakowało czekoladą). Solo nieco nijakie, ale już z bitą śmietaną tworzy całkiem przyjemny deser.

CIASTO CZEKOLADOWE Z MASŁEM ORZECHOWYM
tortownica 23cm

85g gorzkiej czekolady
1/2 szklanki (115g) cukru
2 łyżki masła orzechowego
szczypta soli
85g masła (temperatura pokojowa)
4 jajka
1 łyżka burbonu - użyłam ciemnego rumu
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

opcjonalnie do podania: cukier puder, bita śmietana, puree z owoców z cukrem, lody waniliowe

Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Ciasto piecze sie na poziomie poniżej środka piekarnika.

Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. Dodaj masło, cukier, sól, masło orzechowe, poczekaj aż się rozpuszczą i całość wymieszaj przy pomocy miksera. Kiedy masa stanie się gładka i kremowa kolejno dodawaj jajka, a na końcu alkohol i ekstrakt z wanilii. Ubijaj przez kolejne 2-3 minuty. Ciasto powinno być lekkie i puszyste. Mikstrurę przelej do wysmarowanej tłuszczem (lub wyłożonej papierem do pieczenia) formy i piecz przez 25-30 minut.

Po upieczeniu ostudź na kratce. Podawaj cukrem pudrem, bitą śmietaną, lodami waniliowymi lub puree z owoców (z dodatkiem cukru). Tego ciasta można też użyć do tortów (warstwa > krem > warstwa > krem > warstwa).









Niestety nie miałam w domu żadnych owoców tego dnia, a myślę, że z owocowym puree byłoby jeszcze lepsze. Jedząc ciasto z bitą śmietaną i lodami waniliowymi nie przestawałam myśleć, że dobry wyszedłby z tego przepisu tort :)

Smacznego!

Mleczny chleb z czarnym sezamem

Ten chleb mnie zaskoczył. Sama zjadłam pół bochenka, co z reguły się nie zdarza. Jest bardzo miękki, świeży przez 3 dni, o fajnym, interesującym smaku. Doskonały do ryb, warzyw, orientalnych sałatek. Wygląda ciekawie. Oryginalny przepis ze strony http://www.cookingbread.com/ znajdziecie tutaj. Zrobiłam jeden bochenek z połowy przepisu. Ciągle mnie zachwyca.

MLECZNY CHLEB Z CZARNYM SEZAMEM
2 małe bochenki

ciasto
3 szklanki (450g) mąki pszennej chlebowej
3 szklanki (450g) maki pszennej
- użyłam tortowej
1/4 szklanki (70g) cukru
1/4 szklanki (40g) masła
2 i 1/4 łyżeczki suszonych drożdży
1 łyżeczka soli
1 jajko (lekko roztrzepane)
2 i 1/2 szklanki (625ml) mleka
1/4 szklanki (50g) czarnego sezamu

wierzch
1 białko
czarny sezam

ciasto
W rondelku zagotuj mleko do bardzo wysokiej temperatury, nie doprowadź jednak do wrzenia. Gorące mleko przelej do miski, dodaj masło i cukier, zamieszaj by masło i cukier rozpuściły się.

Gdy mleko ostygnie do około 45 stopni dodaj roztrzepane jajko, zamieszaj. Następnie wsyp zwykłą mąkę pszenną, sól i suszone drożdże, wymieszaj do uzyskania gładkiej konsystencji i odstaw na 10 minut. Dodaj czarny sezam i dokładnie wymieszaj. Powoli wsypuj mąkę chlebową. Gdy konsystencja ciasta uniemożliwi dalsze mieszanie łyżką, przełóż je na oprószony mąką blat (stolnicę) i ugniataj przez 10 minut stopniowo dodając pozostałą mąkę chlebową. Ciasto powinno być gładkie i elastyczne.

Gotowe ciasto dokładnie wysmaruj oliwą, przełóż do czystej miski, szczelnie przykryj (np. folią spożywczą) i odstaw do wyrośnięcia na 1 godzinę (powinno podwoić swoją objętość).


Wyrośnięte ciasto przekrój na pół i uformuj dwa bochenki: rozgnieć ciasto rękoma formując płaski prostokąt, po czym zwiń je i mocno dociśnij końce by się nie rozwijało. Powtórz z drugim bochenkiem.

wierzch
Białko lekko ubij - do momentu uzyskania piany. Oba bochenki wysmaruj białkiem i obtocz dokładnie w czarnym sezamie (najłatw
iej to zrobić wysypując sezam na blat i obracając po nim bochenek). Upewnij się czy sezam pokrył wszystkie boki ciasta.

Ciasto przełóż do wysmarowanych olejem form keksowych, ponownie przykryj folią i pozostaw do wyrośnięcia na kolejną 1 godzinę. Gdy ciasto wyrośnie ponacinaj bochenki ostrym nożem.

Piekarnik rozgrzej do 200 stopni. Piecz przez 30-35 minut. Po upieczeniu wyciągnij chleby z foremek i zostaw na kratce to ostygnięcia.













Chleb jadłam głównie z wędzonym łososiem, sosem sojowym i wasabi :) Bardzo mocno polecam. W tej chwili to jeden z moich ulubionych chlebów i wkrótce upiekę go znowu.

Smacznego!

Bruschetta z grzybami i serem ricotta

Uwielbiam grzyby. I poniższym małym i prostym daniem zaczynam sezon grzybowy. Przede mną risotta, makarony, zupy i moje ulubione rydze marynowane. Nie mogę się już doczekać. Chociaż w lasach grzybów już dużo to niestety na moim pobliskim targu wczoraj mogłam dostać tylko kurki. Zrobiłam więc bruschetty. Można użyć ciabatty własnej lub kupionej, albo zupełnie zastąpić ją bagietka. Grzyby polecam przyprawiać przy smażeniu, będą smaczniejsze. Jeśli macie świeży tymianek myślę, że będzie pasował idealnie i warto dodać go w trakcie smażenia lub do ricotty. Mi niestety wczoraj nie udało się kupić. Dodam następnym razem, a okazji będzie jeszcze wiele. Sezon na grzyby w pełni.

Przepis z najnowszej Kuchni 09/2009.

BRUSCHETTA Z GRZYBAMI I SEREM RICOTTA
4-6 porcji

1 ciabatta (w formie chleba)
250-300g grzybów (kurki, borowiki, itp.)
2 łyżki masła
100g sera ricotta
starta gałka muszkatołowa
oliwa
sól i pieprz

Kroimy ciabattę na 8 kromek. Grillujemy z każdej strony na złocisty kolor (na patelni grillowej lub grillu). Oczyszczone i pokrojone na kawałki grzyby podsmażamy na maśle przez 5 minut. Pieczywo smarujemy serem ricotta i układamy na nim grzyby. Tuż przed podaniem posypujemy bruschetty odrobiną świeżo startej gałki muszkatołowej, lekko skrapiamy oliwą, doprawiamy solą i pieprzem.
Podajemy od razu.

Fajny pomysł na szybką grzybową przystawkę. Mi pół przepisu zastąpiło obfity lunch. We wrześniu zapraszam na dużo potraw z grzybami. Szukam też przepisów na rydze :)

Przepis dodaje do akcji serowej.

Smacznego!

Tiramisu

Tiramisu zrobiłam specjalnie dla A. - wielbiciela wszelkiego rodzaju kremów i mas, oczywiście wielbiciela tego deseru również :). Skorzystałam z przepisu Davida Lebovitza. Osobiście nie przepadam za tiramisu w wersji foremkowej, wolę takie pojedyncze porcje. Robiłam ten deser już dwukrotnie i nie wiem jak autor z podanej ilości składników jest w stanie nakarmić 6 osób. Ja robię dwie duże (300ml) porcje, ale 4 sztuki też uda się w mniejszych naczyniach na pewno.

Jeśli nie mamy własnych jajek (ja na przykład nie mam) to bezpieczniej jest użyć tych sklepowych, a nie wiejskich z targu, ponieważ kury w hodowlach są (czy też powinny być) badane, a z wiejskimi różnie bywa. Ale mimo wszystko surowe jajka to zawsze ryzyko :(. W tym deserze są jednak niezbędne.

Rum czy koniak można zastąpić innym alkoholem wedle uznania.

TIRAMISU
4 porcje

125ml ostudzonego espresso (temperatura pokojowa)
2 łyżki ciemnego rumu
1 łyżka koniaku
2 żółtka
2 białka
szczypta soli
7 łyżek cukru (90g)
- użyłam 70g
1 szklanka (250g) marscapone
8 podłużnych biszkoptów
opcjonalnie: 30g startej gorzkiej czekolady
kakao do posypania

Zmieszaj ze sobą espresso, rum i koniak. Mikstura powinna mocno pachnieć alkoholem, jeśli tak nie jest, dodaj go więcej. Każdy biszkopt zanurz na chwilę w kawie z alkoholem, aż cały wchłonie płyn (nie za długo, żeby się nie rozpadł, nie za krótko, żeby nie był suchy - zależy to od twardości biszkoptów, około 5-10 sekund każdy). Biszkopty przełam na pół.

Białka ubij ze szczyptą soli w dużej misce. Po chwili dodaj połowę cukru i dalej ubijaj, aż piana będzie bardzo sztywna. Ubite białka przełóż do małej miski. Do miski, w której ubijałeś białka wlej żółtka i wsyp drugą połowę cukru. Ubijaj, aż masa stanie się kremowa. Dodaj marscapone, wymieszaj ręcznie trzepaczką lub sylikonową łopatką. Następnie dodaj połowę białek, delikatnie wymieszaj, dodaj drugą połowę i mieszaj, aż masa będzie gładka.

Do każdej szklanki przełóż po czubatej łyżce masy marscapone. Dodaj 4 połówki biszkoptów, posyp czekoladą i przykryj kolejną warstwą masy serowej (w ten sposób powstaną 4 porcje, ale ponieważ ja miałam 2 duże szklanki zrobiłam dwa poziomy: masa > 2 połówki biszkopta > czekolada > masa > 4 połówki biszkopta > czekolada > masa >czekolada > kakao; zużyłam mniej biszkoptów więc kawy i alkoholu także potrzebowałam w mniejszej ilości).

Schłódź w lodówce przez przynajmniej 4 godziny lub przez całą noc. Przed podaniem posyp wierzch kakao.

Tiramisu dołączam do akcji serowej.

PS. Z tego przepisu robimy też Tiramisu klasyczne, w foremce. Po prostu ilość składników mnożymy razy 2 (a nawet przez 2,5, jesli torotwnica jest duża ;). Do tego całe opakowanie biszkoptów.


Smacznego!

Pizza - cienki spód na dwa sposoby

Weekend upłynął nam eksperymentalnie nad pizzą. Wcześniej robiliśmy spód do pizzy tradycyjnie: mąka, woda, oliwa z oliwek, drożdże, cukier, sól. Nie do końca jednak byliśmy z tego ciasta zadowoleni. Oboje z A. lubimy bardzo cienkie spody, ideałem jest dla nas pizza podawana w Spaghetteri Al Dente na ulicy Kupa 12 w Krakowie. Bardzo polecam to miejsce, podają nie tylko pizzę, jak sama nazwa wskazuje.

Wypróbowaliśmy dwa nowe przepisy na ciasto i oba okazały się wspaniałe. Pierwszy jest bardzo prosty, a ciasto robi się zupełnie bez dodatku tłuszczu. Drugi, bardziej skomplikowany i czasochłonny, daje ciasto chrupiące na zewnątrz i lekko ciągnące się wewnątrz, a dzięki dodaniu miodu i maślanki bardzo ciekawie smakuje. Oba przepisy polecam!

PIZZA I
prosty przepis z książki Pizza, chleb i inne pyszności
2 duże spody

300ml ciepłej wody
2 i 1/2 łyżeczki suszonych drożdży
1/4 łyżeczki cukru
500g mąki
pora szczypta soli

Wlewamy ciepłą wodę do dużej miski i dodajemy drożdże oraz cukier. Po 5 minutach dodajemy mąkę i sól. Następnie przez około 10 minut ugniatamy ciasto rękoma. Formujemy z ciasta kulę, posypujemy mąką i zostawiamy w misce przykrytej ściereczką na 2 godziny, żeby ciasto urosło. Po upływie tego czasu dzielimy ciasto na 2 części (lub 4, gdy robimy małe pizze), które następnie formujemy w małe, lekko spłaszczone kule. Układamy kule z ciasta na posypanym mąką blacie, posypujemy mąką i przykrywamy ściereczką. Zostawiamy na 30 minut by ciasto urosło, po czym wałkujemy na duże okrągłe placki.

PIZZA II
przepis z książki Crust and Crumb P. Reinharta
2 duże spody

zaczyn
1/2 szklanki mąki pszennej chlebowej (lub żytniej jeśli robimy spód żytni)
1/2 szklanki wody (temperatura pokojowa)
1/4 łyżeczki suszonych drożdży

ciasto
450g mąki
1 i 1/2 łyżeczki soli
1 łyżka suszonych drożdży
1 łyżka miodu
2 łyżki oliwy z oliwek
3/4 szklanki maślanki (o temperaturze pokojowej)
zaczyn z dnia poprzedniego

zaczyn
Wszystkie składniki mieszamy w dość dużej misce przez około 1 minutę, aż dokładnie się połączą. Miskę szczelnie przykrywamy, np. folią spożywczą i odstawiamy na 3-5 godzin, a następnie do lodówki na całą noc (u mnie zaczyn pozostał w temperaturze pokojowej na 10 godzin).

ciasto
Jeśli zaczyn znajdował się w lodówce wyciągamy go godzinę przed przygotowywaniem ciasta, aby nabrał temperatury pokojowej.

Wszystkie składniki mieszamy w dość dużej misce przy użyciu miksera (hak) przez około 10 minut. Ciasto powinno być miękkie, rozciągliwe i lekko lepkie. Jeśli jest zbyt kleiste dodajemy trochę więcej mąki, a jeśli zbyt suche - wody. Z ciasta formujemy kulę, przekładamy do czystej miski i szczelnie przykrywamy np. folia spożywczą. Zostawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę.

Blat posypujemy mąką i dzielimy wyrośnięte ciasto na 2 duże lub 4 mniejsze części. Formujemy z każdej części kulę, spryskujemy oliwą z oliwek, ponownie przekładamy do misek i przykrywamy folią (lub każdą kulę wkładamy do plastikowego woreczka), po czym ostawiamy do lodówki na minimum 1 godzinę (ciasto może być w lodówce do 48 godzin). Wyciągamy i wałkujemy na okrągłe placki.

Przygotowane ciasto posypujemy składnikami wedle własnego uznania :)

Smacznego!

Lekko cytrynowy sernik z serka wiejskiego

Kolejny sernik z rewelacyjnej książki The 50 Best Cheesecakes in the World. Tym razem zdecydowałam się na pierwszy, przedkonkursowy, przepis pani Anne Rose i upiekłam sernik z serka wiejskiego. Sernik bardzo dobrze smakuje, lekko cytrynowo i orzeźwiająco. Jego konsystencja nie jest zupełnie gładka, co czyni ciasto jeszcze bardziej ciekawym.

Sernik trzeba piec w bardzo szczelnym naczyniu, ponieważ masa jest bardzo płynna, autorka poleca wręcz naczynie szklane, ja upiekłam jednak w dobrej, szczelnej tortownicy i ciasto nie wypłynęło spodem.

LEKKO CYTRYNOWY SERNIK Z SERKA WIEJSKIEGO
tortownica 23cm

spód
100g roztopionego masła
125g pokruszonych herbatników typu Digestive
1 łyżka mąki
2 łyżki cukru
1 łyżeczka cynamonu

masa serowa
550g odsączonego serka wiejskiego
(waga po odsączeniu)
115g 3-krotnie zmielonego tłustego sera twarogowego
3/4 szklanki (170g) cukru
1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
2 jajka
sok z połowy cytryny
6 łyżek kremowej śmietany
- użyłam 18%
6 łyżek pełnotłustego mleka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
cynamon

spód
Mieszamy ze sobą masło, pokruszone herbatniki, mąkę, cukier i cynamon. Wysypujemy na dno szczelnej tortownicy i dociskamy do dna (rękoma lub dnem szklanki).

Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni.

masa serowa
Za pomocą miksera ubijamy ze sobą odsączony serek wiejski z mielonym serem twarogowym (średnia prędkość, użyłam dodatkowo blendera do przecierania, żeby pozbyć się grudek). Dodajemy cukier, mąkę ziemniaczaną, jajka, sok cytrynowy, śmietanę, mleko i ekstrakt z wanilii. Miksujemy do uzyskania gładkiej konsystencji.
Masę wylewamy na przygotowany wcześniej spód, posypujemy cynamonem i pieczemy przez 20-25 minut.

Sernik wyciągamy od razu z piekarnika i studzimy na kratce, aż uzyska temperaturę pokojową. Następne wkładamy do lodówki na minimum 4-6 godzin.


Jak dla mnie ten sernik ma bardzo polski smak: serek wiejski plus twarogowy, czy może być coś bardziej polskiego? Polecam jako alternatywę dla serników twarogowych oraz wielbicielom serka wiejskiego (jak ja) na wszystkie możliwe sposoby.

Ciasto wrzucam też do
akcji serowej.

Smacznego!

Prosty chleb pszenno-żytni

A dzisiaj u mnie bardzo dobry i ciężki chleb, który nie wymaga dwudniowych przygotowań. Lubię tego typu przepisy, ponieważ nie zawsze mam czas i nie zawsze pamiętam o przygotowaniu zaczynu dzień wcześniej, czy też dokarmieniu zakwasu z lodówki. Przepis pochodzi z książki Pizza, chleb i inne pyszności i jest bardzo prosty. Z podanej ilości wychodzi mały bochenek, który dwóm osobom wystarczył na cały dzień i był naprawdę smaczny.

PROSTY CHLEB PSZENNO-ŻYTNI
1 mały bochenek

300ml ciepłej wody
2 łyżeczki suszonych drożdży
1/2 łyżeczki brązowego cukru
300g mąki żytniej chlebowej
(u mnie typ 720)
200g mąki pszennej chlebowej
(u nie typ 850)
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka melasy
1 łyżeczka kminku

Wlewamy ciepłą wodę do miski, dodajemy drożdże i brązowy cukier, a następnie odstawiamy na 5 minut. Następnie dodajemy oba rodzaje mąki, sól, melasę i kminek. Ugniatamy ciasto rękoma przez kilka minut. Formujemy z ciasta kulę, posypujemy mąką żytnią i zostawiamy w misce przykrytej wilgotną ściereczką na 2 godziny, żeby urosło.

Wyrośnięte ciasto ugniatamy przez kolejną minutę. Formujemy bochenek (lub przekładamy ciasto do formy albo koszyczka), posypujemy mąką żytnią i odstawiamy do wyrośnięcia na 1 i 1/2 godziny.

Piekarnik rozgrzewamy do 230 stopni. Na dno wrzucamy kostki lodu lub spryskujemy ścianki piekarnika wodą. Pieczemy przez 10 minut, po czym zmniejszamy temperaturę do 210 stopni i pieczemy przez kolejne 30 minut, aż bochenek będzie dobrze wypieczony.

Po upieczeniu ostawiamy na kratkę do ostygnięcia.

Chleb zachowuje świeżość przez 3 dni. Dla odmiany można zastąpić kminek nasionami kopru włoskiego lub pietruszki czy też inną ulubioną przyprawą.

Smacznego!

Ciasto z jeżynami

Ostatnie dwa dni spędziłam na wsi sprzątając, plewiąc i robiąc tym podobne rzeczy przygotowawcze w celu goszczenia Wielkiego Wujka z US of A (wizyta zaczyna się w niedzielę). Właściwie zabrakło tylko malowania trawy na zielono. Chciałam pójść na grzyby (z polskim wujkiem grzybiarzem), ale nie miałam czasu. Myślę, że dopiero na rydze wybierzemy się razem.

Wracając do Krakowa zatrzymałam się nazbierać jeżyn. Instrukcje jakie otrzymałam od wujka grzybiarza: przed Krzeczowem stań na następnym zakręcie za pomnikiem, jest tam parking, przejdź przez ulicę, idź w górę, potem w lewo, znów trochę w górę i na prawo będzie polanka, tam rośnie dużo jeżyn, a jak będą przebrane to wróć za 2-3 dni. Heh. Szukałam tej polanki przez półtorej godziny :) Myślę ze w lesie wskazówki typy idź w lewo, w prawo i do góry są jednak mało precyzyjne albo wujek celowo chowa przede mną jeżynową polankę. Efekt był taki, że uzbierałam tylko nieco ponad litr jeżyn, ale ambitnie wzięłam dwa 5-litrowe wiaderka, tak jak to mój wujek robi i w dodatku zawsze przywozi je pełne.

Oszałamiająca ilość zebranych przeze mnie jeżyn wyglądała tak:

Po przyjeździe do domu zrobiłam najszybsze ciasto świata, ponieważ na dłuższe stanie w kuchni nie miałabym siły. Resztę owoców zapakowałam A. do pracy dzisiejszego ranka.

CIASTO Z JEŻYNAMI

200g masła
160g cukru
1 torebka cukru waniliowego
szczypta soli
200g mąki pszennej
40g mąki ziemniaczanej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
4 jajka
jeżyny, truskawki, porzeczki lub inne świeże owoce (mrożone nie nadają się)

Piekarnik rozgrzej do 170 stopni.

Masło utrzyj z cukrem, cukrem waniliowym i solą na puszystą masę. Ciągle ucierając kolejno wbijaj jajka. Do gładkiej masy przesiej obie maki z proszkiem do pieczenia, wymieszaj. Przełóż do wysmarowanej masłem formy, wierzch posyp owocami (u mnie 1/3 litra jeżyn) i piecz przez 45-50 minut.

Jeszcze ciepłe ciasto posyp cukrem pudrem z cukrem waniliowym. Ostudź.


Swoją droga nazwę jeżyny poznałam chyba dopiero jako nastolatka. U nas zawsze były to i będą ostrężyny. Nie zbierałam ich od dziecka, zdziwiło mnie więc bardzo, że nie do końca jest tak jak to pamiętam i czasem trzeba się schylić. A kiedyś zbierałam na stojąco - to znaczy, że jednak urosłam :)

Smacznego!
Blog Widget by LinkWithin