Kazakh Family Loaf
1 bochenek
1 i 1/2 szklanki (350ml) wody
1 łyżeczka suszonych drożdży
4-5 szklanek (560-700g) mąki pszennej chlebowej - u mnie 650g
1/2 szklanki (115ml) jogurtu naturalnego - użyłam 125g jogurtu greckiego
Wodę umieść w misce, dodaj drożdże i 1 szklankę mąki, wymieszaj. Dodaj jogurt, zamieszaj, wsyp kolejna szklankę mąki. Dodaj sól i trzecią szklankę mąki. Czwartą szklankę mąki wysyp na blat, przełóż na nią ciasto, zagnieć. Wyrabiaj przez około 5 minut, podsypując pozostałą mąką w razie potrzeby. Ciasto powinno być gładkie i elastyczne.
Wyrobione ciasto przełóż do natłuszczonej miski, szczelnie przykryj i odstaw do wyrastania na 3 godziny - ciasto powinno urosnąć ponad dwukrotnie.
Garnek (żeliwny, metalowy lub po prostu tortownicę) o średnicy 20-23 cm nagrzej za pomocą gorącej wody, a następnie wytrzyj do sucha (ja swój umieściłam na kilkanaście minut w piekarniku nagrzanym do 30 stopni) i lekko natłuść.
Wyrośnięte ciasto przełóż na blat i lekko rozpłaszcz. Uformuj okrągły bochenek, po czym włóż go do garnka złączeniem w dół. Szczelnie przykryj (pokrywką lub folią aluminiową) i odłóż w ciepłe miejsce na 1 godzinę.
Piekarnik rozgrzej do 200 stopni. Do nagrzanego pieca przełóż garnek. Piecz z pokrywką przez 40 minut, a następnie 20 minut bez przykrycia. Gotowy chleb wyjmij z garnka i przełóż na kratkę do ostudzenia.
Powyżej zdjęcie z książki oraz mój bochenek. Przepis pochodzi z Beyond the Great Wall. Recipes and travels in the other China. autorstwa J. Alforta i N. Duguid.
Muszę Wam się przyznać, że w pierwszym odruchu napisałam kazachski przez samo 'h'. Być może z rozpędu i spoglądania na angielską wersję. Z drugiej strony jednak, gdy zaczęłam zgłębiać temat poprawnej pisowni tego słowa (oczywiście poprzez google:) to zauważyłam, że bardzo dużo publikacji takie błędne tłumaczenie podaje. Słownik języka polskiego PWN dopuszcza jeszcze pisownię 'kazaski', pozostanę jednak przy pisowni z 'ch'.
Pisząc tutaj bardzo często jestem zmuszona stawić czoła swojej własnej niewiedzy dotyczącej języka polskiego i bardzo mnie to frustruje. Chętnie wybrałabym się na warsztaty językowe dla blogerów, jeśli ktoś zorganizuje ;). Mam nadzieję, że mi wybaczycie te błędy, których nie zauważam.
Smacznego!
7 komentarze:
Ładniutki ten chleb.
Ogromnie ładnie Ci wyrósł :)
Jakie tam błędy, ważne, ze chleb piękny!
Piękny chleb.
Znakomita prezencja.
pozdrawiam
Kojarzy mi się z takimi rodzinnymi kolacjami w duużym gronie, przy drewnianym wielkim stole ;-)
O jaki ładny ten chlebuś!:)
Wygląda bardzo apetycznie, ciepło i domowo, o!
Prześlij komentarz