Pesto z pięciu ziół

W natłoku wszystkiego muszę Wam się przyznać, że  zupełnie straciłam serce do gotowania. Jeśli mam być szczera totalnie to nawet właśnie nie czas, bo ten znaleźć zawsze się da, noce przecież są długie :), ale chyba właśnie serce i chęci najbardziej. Robię dania które znam, piekę ciasta które znam, piekę chleby które znam. Rzadko eksperymentuje, rzadko zapraszam gości: w tym roku tylko raz.... Często nie wychodzi mi to, co robiłam już setki razy. Tylko drożdżowe zawsze rośnie jak należy, ot taki mój talent :). Ale oczywiście śledzę i zapisuje nowości do wypróbowania, patrzę co u innych, tylko nowych stron i blogów nie mam czasu szukać. I jeśli już coś robię to na szybko i prosto. Ale to przecież nic złego. Dziś bardzo szybko i letnio, zielono. Przepis wypatrzony na 101 Cookbooks, składniki głównie z parapetu w kuchni. Polecam tą wariację na temat pesto, dużo bardziej wyrazisty, pikantny, lekko orientalny smak. Jeśli nie lubicie pecorino, użyjcie po prostu parmezanu. 
 
PESTO Z PIĘCIU ZIÓŁ
2/3 szklanki

1 1/2 łyżeczki nasion kolendry
1/4 łyżeczki grubej soli morskiej
1 duży ząbek czosnku, obrany
garść migdałów, uprażonych na suchej patelni (schłodzonych)
skórka otarta z jednej cytryny
50 średnich liści bazylii
garść liści rukoli
1/2 łyżeczki świeżych liści oregano
1/4 szklanki posiekanego szczypiorek
3/4 filiżanki startego sera pecorino
ok. 1/4 szklanki / 60 ml oliwy z oliwek extra virgin

Nasiona kolendry upraż na gorącej suchej patelni, aż będą mocno pachnieć, a następnie zetrzyj na proszek w moździerzu. Dodaj sól i czosnek i rozetrzyj na pastę. Dodaj migdały oraz skórkę z cytryny, dokładnie utrzyj do konsystencji masła orzechowego.
\
 
Zacznij dodawać bazylię po kilka liści na raz, a następnie rukolę i oregano. Mieszaj aż wszystko dokładnie się połączy. Na końcu dodaj szczypiorek i pecorino, wymieszaj widelcem, po czym stopniowo dodawaj oliwę z oliwek rozcierając całość tłuczkiem moździerza. Spróbuj i dopraw.  


Gotowe pesto zużyj od razu według potrzeb, nadmiar przechowuj w lodówce. U mnie dziś tradycyjnie, z makaronem. Reszta w lodówce czeka na pomysł, albo na grilla, zrobię wtedy bułeczki lub chleb z takim właśnie pesto.

Smacznego!
Blog Widget by LinkWithin