Bezy francuskie, czyli bezy najprostsze

A. jest żywym przykładem tego, że człowiek uczy się przez całe życie. W wieku niemalże 30 lat odkrył, że kogel-mogel można wykonać za pomocą miksera, a nie tylko i wyłącznie żmudnego ucierania żółtek z cukrem łyżeczką. Jego kogel-mogel powstaje z 4 żółtek (bardzo zdrowo, bardzo...) nieustannie więc zmagamy się z nadmiarem białek. Nieustannie słyszę też: zrób bezy, zrobisz bezy? a może byś zrobiła bezy?

Bezy jak wszyscy dobrze wiemy mogą być francuskie, włoskie albo szwajcarskie (plus wiele wariacji na ich temat: ot taka pavlova, niby beza francuska, ale nie do końca :). Ja z reguły robię te najprostsze, francuskie właśnie. Być może dzisiejszy post nie będzie zbyt odkrywczy, ale czemu by o tym nie napisać :).

BEZY FRANCUSKIE

Na każde 2 białka (duże) użyj 100-115g cukru. Ja zazwyczaj używam 100g zwykłego białego cukru, ale może to być także cukier brązowy lub cukier puder. Bezy lubią, gdy jajka nie są już takie bardzo świeże. Dobrze jest oddzielić żółtka od białek dzień wcześniej i schować je do lodówki. Białka powinny mieć temperaturę pokojową, czyli należy wyciągnąć je z lodówki na 1 godzinę przed ubijaniem. Wykonanie jest banalne: białka ubijaj solo, aż uzyskasz dość sztywną pianę, ciągle ubijając stopniowo dodaj połowę cukru, a pod sam koniec ubijania pozostałe pół. Bezy piecz w temperaturze 100 stopni Celsiusza przez minimum 60 minut (w zależności od wielkości i pożądanego stopnia wysuszenia ten czas wydłuża się).

Bezy francuskie możemy formować w dowolny sposób za pomocą zwykłej łyżki (lub dwóch) czy też woreczka cukierniczego i tylek o dowolnych kształtach i rozmiarach. Poza standardową pieczoną wersją nadają się one także do oeufs a la neige, gdzie wrzuca się je do wrzącej wody i gotuje.

Ostatnio coraz lepiej radzę sobie z woreczkiem cukierniczym, ale i tak każda beza wychodzi mi inna :). Jeśli macie trochę mniej zdolności manualnych, ale za to cierpliwość i wyciskarkę do ciasteczek to za jej pomocą także można stworzyć bezy o ciekawym kształcie.


Smacznego!

7 komentarze:

cozerka pisze...

robiłam różne rzeczy bezowe ale samych bezików jeszcze nigdy - pora spróbować. zaintrygowała mnie wersja "gotowana" :)

Atria C. pisze...

Kiedy zostają mi białka, to też robię bezy. Zwłaszcza, że zazwyczaj piekarnik już zrozgrzany więc "przy okazji" można wrzucić. Przyznam szczerze, że nie umiem się taką szprycą posługiwać: miałam taki rękaw foliowy i straasznie ciężko mi szlo. Pozdrawiam! Piękne te beziki.

Asia pisze...

O patencie z ciepłymi białkami słyszałam i wydawało mi się to bez różnicy, dopóki sama nie przekonałam się, ze z tymi w temperaturze pokojowej wychodzą lepsze :)

Majana pisze...

Śliczne te bezy! Naprawdę piękne!:)

delikatessen pisze...

Nie no, bezy przepiękne! Zdolności manualne wysokiego kalibru:) Sama też je kiedyś zrobiłam, właśnie w wyniku dużej nadwyżki białka...:) Ach, co tao była za satysfakcja! :)

Ag pisze...

Wyglądają doskonale, ja nie mam niestety rękawa. Dlatego wyciskam tego typu tworki z worka :)

asiami pisze...

Bardzo sie cieszę że do Ciebie trafiłam.Bezy uwielbiam , mogę jesć tonami, co oczywiście nie pozostaje bez echa cha cha cha!
Bardzo dziękuję za przepis, jutro bezy u nas jak nic!!!!
Pozdrawiam
Asiami

Blog Widget by LinkWithin