Muffiny z czereśniami

Rzadko piekę muffiny. Lubię je, ale jestem w tym lubieniu bardzo osamotniona. Miałam jednak w lodówce nieco żółtych czereśni (no dobra... nieco więcej niż nieco, chciałam zrobić dżem, ale z czasem jest kiepsko ostatnio, wieczorami padam po prostu) oraz wyszperany przepis Reinharta (blog Jane's Sweets & Baking Journal). A książkę Crust and Crumb także miałam, ale od dawien dawna nie potrafię jej odnaleźć. Uprzejmie proszę osobę, która ją sobie pożyczyła o zwrot tudzież choćby informację o fakcie pożyczenia :). Wracając jednak do tematu: muffiny wyszły wilgotne o lekko migdałowym aromacie. Wszystko tu dobrze się komponuje: i brązowy cukier, i maślanka, i owoce, i cała reszta składników.

MUFFINY Z CZEREŚNIAMI
12 sztuk lub 9 sztuk jumbo lub 18 sztuk mini

3 i 1/2 szklanki mąki pszennej
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
3/4 łyżeczki soli
1 i 1/2 szklanki brązowego cukru
szczypta cynamonu
szczypta gałki muszkatołowej
2 jajka
2/3 szklanki oleju słonecznikowego - użyłam oleju z pestek winogron, można także dodać roztopione masło
1 i 1/4 szklanki maślanki
1 i 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1/2 łyżeczki ekstraktu z migdałów
 2 szklanki wydrylowanych i grubo posiekanych czereśni

Piekarnik rozgrzej do 205 stopni. Formę na muffiny posmaruj masłem lub wyłóż papilotkami.

Mąkę przesiej z proszkiem do pieczenia, sodą, solą, cynamonem i gałką muszkatołową, dodaj cukier. 

Zmieszaj ze sobą jajka, olej, ekstrakt z wanilii i migdałów oraz maślankę (można to zrobić mikserem lub po prostu trzepaczką). Do mokrych składników dodaj suche, całość wymieszaj. Dodaj czereśnie i ponownie krótko zamieszaj, tak by kawałki owoców pokryły się ciastem.

Ciasto rozłóż równomiernie w formie, po czym wstaw do piekarnika. Piecz przez 10 minut, a następnie zmniejsz temperaturę do 190 stopni i piecz jeszcze przez 15-20 minut (mniejsze krócej, większe dłużej), aż babeczki zabrązowią się. 

Wyciągnij z piekarnika, pozostaw w formie na kilka minut, po czym przełóż na kratkę do ostygnięcia.

Babeczki zapakowałam dziś Róży na tańce (niestety wątpię by podzieliła się z nami swoją opinią) oraz sobie na drugie śniadanie, które widać poniżej :).

Smacznego!

Sernik migdałowy z czereśniami i kruszonką

Trochę na czasie, póki jeszcze są czereśnie, sernik sezonowy zainspirowany przepisem z książki Dana Leparda Short & Sweet oraz dżemem czereśniowym. Poza sezonem można użyć wiśni, świeżych lub mrożonych. Polecam: sernik jest bardzo kremowy, mało słodki, o lekkiej nucie migdałów i Amaretto. Kruszonka dodaje mu takiego oldschoolowego charakteru jaki lubię. Jeśli nie macie dostępu do naturalnego ekstraktu migdałowego (ja swój kupiłam w Bomi), nie używajcie sztucznego aromatu. W takim wypadku lepiej dodać po prostu ekstrakt waniliowy lub ziarenka wanilii do masy.

SERNIK MIGDAŁOWY Z CZEREŚNIAMI I KRUSZONKĄ
tortownica 23cm

spód
1 jajko, w temperaturze pokojowej
2 łyżki cukru
1 łyżka Golden Syrup (możecie użyć miodu lub cukru)
skórka otarta z 1/2 cytryny
4 łyżki mąki pszennej
czereśnie
500g czereśni
3 łyżki cukru
1 łyżka soku z cytryny
nasiona z 1/4 laski wanilii
1 łyżka Amaretto
masa serowa
800g sera śmietankowego typu Philadelphia (najlepiej) lub 3-krotnie zmielonego twarogu lub sera z wiaderka
200g cukru
25g mąki pszennej, przesianej
1-2 łyżeczki ekstraktu migdałowego*
3 duże jajka
125ml śmietanki 30%
kruszonka**
50g mąki pszennej
50g brązowego cukru
1/4 łyżeczki cynamonu
25g masła
1 łyżeczka mleka


Piekarnik rozgrzej do 180 stopni.Tortownicę posmaruj masłem i obsyp mąką.

spód
Jajko utrzyj z cukrem na kremową masę, dodaj Golden Syrup i skórkę cytrynową, a na końcu przesianą mąkę. Ciasto wyłóż na dno tortownicy (cienka warstwa), wstaw do piekarnika i piecz przez 10-12 minut. Odstaw do ostygnięcia.

czereśnie
Czereśnie oczyść, wydryluj i przekrój na połówki. Smaż na średnim ogniu z cukrem, skórką cytrynową oraz wanilią przez około 15 minut, aż zmiękną, a sok z owoców zgęstnieje. Zdejmij z ognia, dodaj Amaretto, wymieszaj i odstaw do ostygnięcia (czereśnie po smażeniu będą dość gęste, ale gdy ostygną puszczą więcej soku, który później nasączy biszkopt).

Ostudzone czereśnie wraz z sokiem wyłóż na upieczony spód i odstaw na czas przygotowywania masy serowej.

Piekarnik rozgrzej ponownie tym razem do 170 stopni.

masa serowa
Ser utrzyj z cukrem na gładką masę, po czym stopniowo dodawaj jajka kontynuując miksowanie. Dodaj ekstrakt migdałowy, następnie przesianą mąkę, a na końcu śmietankę. Nie ucieraj zbyt długo, tylko do połączenia się kolejnych składników. Masę serową przełóż na przygotowany spód z czereśniami i wstaw do piekarnika na 30 minut (w tym czasie przygotuj kruszonkę).

kruszonka
Masło rozetrzyj z pozostałymi składnikami, aż uzyskasz drobną kruszonkę (w razie potrzeby dodaj nieco więcej mąki). Odstaw.

Po 30 minutach pieczenia otwórz drzwiczki piekarnika, wysuń lekko sernik (nie wyciągaj go jednak całkowicie z pieca) i posyp całość równomiernie kruszonką. Wstaw ponownie do piekarnika i piecz przez kolejne 30 minut. 

Po upieczeniu uchyl dość mocno drzwiczki, zostaw jeszcze sernik w środku piekarnika jeszcze przez 15-20 minut. Wyciągnij i odstaw do ostygnięcia, a następnie przełóż do lodówki na minimum 4 godziny.

*według informacji z opakowania 1 łyżeczka ekstraktu migdałowego powinna wystarczyć, jeśli jednak chcecie uzyskać bardziej wyrazisty smak, dodajcie nieco więcej
** trochę kruszonki zostanie

Chętnie przyjmę sugestię na kolejne sezonowe ciasto, może już na ten weekend?

Smacznego!

Przetwory. Rabarbar na piwie.

Dziś dżem nie dżemowy, bardzo wytrawny i mało słodki. Właściwie słodko-kwaśno-piwny. Konfitura bardziej do mięs niż na kanapkę. Spokojnie w czasie świąt zastąpi Wam żurawinę lub czerwoną jagodę. Już nie mogę się doczekać pieczonej szynki... Przepisem ze strony Tasting Table rozpoczynam sezon przetworowy. Swoją drogą czy jest jeszcze w tym roku szansa na tańsze czereśnie? :(

RABARBAR NA PIWIE

1,5 kg rabarbaru, pokrojonego w kostkę
3 szklanki piwa pszenicznego
1 i 1/2 szklanki cukru
2 łyżki skórki otartej z cytryny
sok z 1 cytryny

Wszystkie składniki umieść rondlu lub patelni o wysokim brzegu. Doprowadź do wrzenia, zdejmij z ognia i odstaw do ostygnięcia. Całość przełóż do miski, przykryj folią spożywczą i wstaw do lodówki na noc (maksymalnie 5 dni, u mnie 2 dni).

Rabarbar odcedź, warzywo odstaw, a płyn przelej do rondla. Doprowadź do wrzenia i gotuj na średnim ogniu przez 12 minut. Wrzuć rabarbar i gotuj, mieszając od czasu do czasu przez 15-20 minut, aż uzyskasz pożądaną konsystencję.

Przełóż do słoików zostawiając nieco wolnej przestrzeni powyżej 1cm od nakrętki. Spasteryzuj wedle potrzeby (wyparzyłam słoiki i pasteryzowałam metodą piekarnikową Bei). Odstaw w chłodne miejsce i czekaj na zimę :).

I gotowe. Szybko, łatwo i bezproblemowo :).

Smacznego!

Ulubiona Focaccia (bez wyrabiania)

Chociaż uważam, że Focaccia to szybkie pieczywo, wręcz ekspresowe, trochę awaryjne i najlepiej po prostu zrobić ją z ciasta do pizzy, dziś pokażę Wam mój ulubiony przepis, na bidze, bez zagniatania. Robię ją bardzo często, zwłaszcza teraz w sezonie grillowym. Powoli wypiera mój ulubiony Naan. Poza tym jest banalnie prosta, nie wymaga miksera, długiego wyrabiania, ani siły w rękach :). Najchętniej piekę ją z mąki do pizzy, ale nasza polska też się nada (550 lub 650). Poniżej z moimi ulubionymi dodatkami czyli solą i rozmarynem. Przepis z Cooks Illustrated (wrzesień 2010) dziś specjalnie dla wujka Andrzeja.

FOCACCIA BEZ WYRABIANIA
3/4 dużej blachy lub 2 okrągłe tortownice

biga
1/2 szklanki mąki pszennej
1/3 szklanki ciepłej wody (37-45 stopni)
1/4 łyżeczki suszonych drożdży lub mała kulka drożdży świeżych
ciasto właściwe
2 i 1/2 szklanki mąki pszennej
1 i 1/4 ciepłej wody (37-45 stopni)
1 łyżeczka suszonych drożdży lub 7g drożdży świeżych
2 łyżeczki soli
dodatkowo: oliwa z oliwek, igiełki rozmarynu, gruba sól morska

biga
Drożdże rozpuść w wodzie, dodaj mąkę, całość dokładnie wymieszaj drewnianą łyżką. Miskę przykryj folią i odstaw w temperaturze pokojowej na 8 do 24 godzin.

ciasto właściwe
W wodzie rozpuść drożdże i całą przygotowaną bigę. Dodaj mąkę (bez soli!), całość dokładnie wymieszaj drewnianą łyżką, przykryj folią i odstaw na 15 minut. Po tym czasie ciasto posyp solą, mieszaj przez 1 minutę, aż ciasto wchłonie sól. Przykryj folią i odstaw na 30 minut.

Silikonową szpatułkę spryskaj oliwą lub zmocz w wodzie. Złóż ciasto 8-krotnie (za pomocą szpatułki zgarnij ciasto z dna miski i przełóż je na środek, po czym obróć miskę o 90 stopni, złóż ciasto ponownie i tak w sumie 8 razy). Przykryj folią i odstaw na 30 minut. Powtórz składanie jeszcze 2-krotnie, dając ciastu w sumie trzy 30 minutowe okresy wyrastania.

Piekarnik rozgrzej do 260 stopni (lub maksymalnej temperatury, jaką możesz uzyskać) na 30 minut przed pieczeniem.

Wyrośniete ciasto przełóż na omączony blat, posyp lekko mąką, po czym lekko rozciągnij w prostokąt (jeśli używasz okrągłych tortownic podziel ciasto na 2 części i uformul w okręgi), daj ciastu odpocząć 5 minut. Przełóż focaccie na pokrytą natłuszczonym (najlepiej oliwą) pergaminem blachę i kontunuuj formowanie dużego prostokąta, tak by blacha w 3/4 była pokryta ciastem (można sobie pomóc wałkiem, choć łatwo się to robi rękoma, jeśli ciasto się nie rozciąga daj mu odpocząć kolejne 5-10 minut). Całość posmaruj dokładnie 2 łyżkami oliwy z oliwek. Widelcem nakłuj ciasto 25-30 razy, uwalniając wszystkie większe bąbelki powietrza. Posyp rozmarynem oraz grubą solą. Odstaw na kolejne 5-10 minut.

Włóż blachę (lub tortownice) do piekarnika poziom poniżej środka. Od razu zmniejsz temperaturę do 230 stopni. Piecz przez 25-28 stopni, w połowie obróć blachę o 180 stopni. Wycianij z piekarnika i pozostaw na gorącej blasze jeszcze przez 5 minut, następnie przełóż na kratkę i odstaw na 30 minut do ostygnięcia.



Smacznego!

Klasyczna Pavlova

Dziś jeden z najłatwiejszych, ale bardzo efektywnych przepisów, jakie kiedykolwiek powstały. Poza tym klasyka. Przychylam się do zdania, że nowozelandzka (więcej o konflikcie między Nowozelandczykami a Australijczykami możecie przeczytać np. tutaj). Co prawda nie chce mi się wierzyć, że primabaleriny podczas turne opychają się bezami z bitą śmietaną, ale cóż ja mogę wiedzieć, baletnicą niestety już nie będę (po obejrzeniu swego czasu filmu Czarny Łabędź stwierdzam, że może to i lepiej :). Wersja poniżej pochodzi z książki Dana Leparda Short & Sweet.

 
PAVLOVA 

3 duże białka (100g), o temperaturze pokojowej
szczypta soli 
200g cukru 
1 łyżeczka octu winnego 
1 łyżka mąki kukurydzianej 
śmietanka 30% (300ml wystarczy) + (opcjonalnie) nieco cukru z wanilią lub łyżeczka wiśniówki 
świeże truskawki, pokrojone na pół lub w plasterki

Piekarnik rozgrzej do 140 stopni. Blachę wyłóż pergaminem.

Białka ubijaj ze szczyptą soli, aż powstanie piana, następnie stopniowo dodawaj cukier cały czas miksując, aż wszystko dokładnie się połączy, a cukier niemalże całkowicie rozpuści. Beza powinna być bardzo sztywna i błyszcząca, ubijanie może potrwać nawet 10-20 minut. Na końcu wmieszaj ocet oraz przesianą mąkę kukurydzianą. Bezę przełóż na blachę formując duży okrąg lub stwórz kilka mniejszych, indywidualnych porcji. 

Piecz przez 90 minut (indywidualne porcje krócej), po czym wyciągnij z piekarnika i odstaw do całkowitego ostygnięcia w temperaturze pokojowej (w żadnym wypadku nie przekładaj upieczonej bezy w chłodne miejsce).

Na bezie rozłóż bitą śmietanę (niesłodzoną, z cukrem waniliowym lub ubitą z łyżeczką wiśniówki) oraz truskawki. Podawaj od razu.


Deser idealny w sezonie grillowym: bezę można przygotować nawet dzień czy dwa wcześniej. A gdy macie syfon do bitej śmietany (jak ja, kocham to urządzenie!) wszystko powstaje w kilka chwil, jest ekstremalnie świeże i nie wymaga długiego przesiadywania w kuchni. 

Smacznego!

Fotorelacja historii zaległych

Weekend majowy. Turcja. Zdjęcia dzięki uprzejmości szwagra. Piękny kolor piasku ;).







Browar w Cieszynie. Zielone Świątki. Wyjazd integracyjny :). Zdjęcia dzięki uprzejmości Mateusza. 
Naprawdę fajne miejsce w Polsce godne polecenia. Stary browar z prawdziwego zdarzenia. Swoją drogą czy wiedzieliście, że Porter Żywca jest robiony właśnie tu i to ciągle metodami tradycyjnymi? Poza nim warzą tylko Brackie i edycje limitowane dla Żywca. Pracują tu pasjonaci i pasją potrafią zarażać.





W KOŃCU ROZPOCZĘTY SEZON GRILLOWY. Pierwszy wolny weekend w domu od dawna. Dziś. Wielu rzeczy nie udało się sfotografować. Zdjęcia własne.




Pozdrawiam serdecznie!
Blog Widget by LinkWithin