Muffiny z brzoskwiniami, makiem i słodkim ziemniakiem

Naszła mnie ochota na coś zdrowego i nietuczącego, a że już od jakiegoś czasu mam książkę Harry Eastwood Red Velvet Chocolate Heartache postanowiłam zaryzykować. Z powodu mojego dość konserwatywnego podejścia do słodkości ciężko było mi zacząć, ponieważ każdy przepis tej Pani (a są to przepisy tylko na desery) opiera się na jakimś warzywie, głównie mące ryżowej i tym podobnym mało atrakcyjnych rzeczach. Zaczynam więc delikatnie: od słodkiego ziemniaka i od muffinek. Jedyna zmiana jaką wprowadziłam to podgotowanie ziemniaka wcześniej, nie chciałam by moje muffinki były zbyt mocno przyrumienione po upieczeniu.

MUFFINY Z BRZOSKWINIAMI, MAKIEM I SŁODKIM ZIEMNIAKIEM
9-10 sztuk

2 jajka
120g drobnego cukru (wg mnie 100g wystarczy)
200g słodkiego ziemniaka
(w przepisie jest surowy, obrany i starty, u mnie ugotowany, obrany i przeciśnięty przez praskę)
100g białej mąki ryżowej
100g mielonych migdałów

1 łyżka maku
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 łyżeczki soli
3 małe brzoskwinie, obrane i pokrojone w kostkę
(u mnie 2 duże)

Piekarnik rozgrzej do 180 stopni. Formę do muffinek posmaruj masłem lub wyłóż papilotkami.

Jajka roztrzep z cukrem, a następnie za pomocą drewnianej łyżki dodaj starte słodkie ziemniaki (lub puree z ziemniaków). Wsyp mąkę ryżową, mielone migdały, mak, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną i sól. Mieszaj aż składniki się połączą. Wrzuć kawałki brzoskwiń i ponownie delikatnie wymieszaj.

Formę do muffinek wypełnij przygotowanym ciastem na całej wysokości. Piecz przez 20-30 minut (jeśli ziemniak był surowy to należy babeczki piec dłużej, jeśli ugotowany to 20 minut wystarczy).

Jedz na gorąco lub ostudź na kratce.

Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu muffiny smakują bardzo dobrze, może nawet nieco zbyt słodko. Ale da się to jeść i to nawet dość przyjemnie. Szkoda tylko, że książka, której motto opiera się na słowach autorki: chcę jeść ciasta bez poczucia winy, rozczarowania, niezadowolenia i żalu, nie podaje wartości kalorycznej żadnego z deserów.

Według autorki w jej przepisach równie dobrze można użyć zwykłej mąki pszennej, poleca ona jednak ryżową, aby nadać ciastom lekkości.

Tak więc chyba po raz pierwszy w życiu udało mi się przygotować naprawdę smaczny deser, który jest też zdrowy. Jestem z siebie dumna! :)

Według książki muffinki z brzoskwiniami są produktem śniadaniowym (coś o powolnym uwalnianiu się energii piszą), ale ja oczywiście zjadłam je na podwieczorek. W każdym razie polecam:
- tym, którzy chcą spróbować czegoś nowego,
- tym, którzy odżywiają się zdrowo lub zdrowo odżywiać się planują,
- osobom na diecie bezglutenowej, bezmlecznej i unikającym masła,
- i wszystkim innym.

Smacznego!

3 komentarze:

Gosia pisze...

hmmmm,ciekawy,naprawde ciekawy :)

asieja pisze...

zaciekawił mnie bardzo ten dodatek słodkiego ziemniaka
i podoba mi się dodatek warzyw do słodkich deserów, do muffin szczególnie
cukinia, marchewka..
kiedyś robiłam trufelki z ugotowanymi ziemniakami, nikt nawet nie poczuł ich w słodkościach

ciekawe czy słodki ziemniak można zastapic zwykłym..

Iv pisze...

Ziemniaka rzeczywiscie nie czuć wogóle. Muffinki były słodkie i mokre w środku. Jeśli zwykły to chyba trzeba by poszukać jakiejś mało mącznej odmiany, bo to właśnie warzywa w przepisach z tej książki zastępują masło, mleko i inne mokre składniki. Ona odróżnia "morke" i "drewniane" warzywa, cokolwiek to znaczy. Pisze zeby uzywac w ciastach mokrych, czyli: bakłazana, buraka, marchwi, cukini, pasternaku, dyni, brukwi, batata, rzepy, czegos o nazwie butternut squash i ziemniaka własnie. A wiec czemu nie :) W kazdym razie na pewno bede jeszcze piec z tej ksiazki, bo smakowalo zadziwiajaco dobrze i zdrowo.

Blog Widget by LinkWithin