Szarlotka z Bolzano

Bolzano to największe miasto włoskiego południowego Tyrolu. Jest więc ośrodkiem narciarskim. Czyli nigdy tam nie byłam :). Przyznaje się: nie lubię zimy, a na nartach nie jeżdżę odkąd w wieku 7 lat złamałam rękę na stoku. Ale ciasto zainteresowało mnie, przepis widziałam już na wielu blogach, swe źródło ma on jednak w New York Time'sie.

Szarlotka ta ucieszy na pewno wszystkich miłośników racuchów i jabłek w cieście. Dla mnie to właściwie jeden wielki racuch! Dużo jabłek, niewiele ciasta, mocno waniliowy aromat. Na ciepło i na zimno. Bardzo prosta do zrobienia, szybko znika, szybko robi się ponownie.

SZARLOTKA Z BOLZANO
Bolzano apple cake
tortownica 23cm


115g masła
1/2 szklanki (75g) mąki
2 jajka
1 szklanka cukru - dodałam 175g, czyli 3/4 szklanki
1 laska wanilii
600g kwaśnych jabłek - użyłam szarych renet
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki (125ml) mleka w temperaturze pokojowej
cukier puder

Piekarnik rozgrzej do 190 stopni. Tortownicę posmaruj tłuszczem i lekko oprósz mąką.

Masło rozpuść w małym rondelku. Jajka ubij z połową cukru, gdy staną się kremowe ubijaj dalej stopniowo dosypując pozostały cukier. Wanilię przepołów, zeskrob nasiona i dodaj je do masy jajecznej. Wydrążoną laskę wanilii umieść w rozpuszczonym maśle.

Obierz jabłka, pokrój na ćwiartki, usuń gniazda nasienne, po czym pokrój je na cienkie plasterki.

Wyciągnij laskę wanilii z masła, a następnie przelej je do masy jajecznej. Dodaj mąkę z proszkiem do pieczenia, wymieszaj, dodaj mleko, wymieszaj ponownie (wszystko do tej pory można robić mikserem). Dodaj jabłka i ostrożnie mieszaj do czasu, aż każdy plasterek pokryje się ciastem.

Przełóż ciasto do przygotowanej tortownicy, wyrównaj wierzch, aby jabłka rozłożyły się równomiernie i piecz przez około 40 minut, aż ciasto stanie się brązowe.

Po upieczeniu studź przez 30 minut. Podawaj lekko ciepłe posypane cukrem pudrem.

Racuchy z jabłkami niestety nie kojarzą mi się ani z babcią, ani z mamą, ale jednak troszkę z dzieciństwem, głównie z koloniami i innymi wakacyjnymi wyjazdami. To ciasto przypomniało mi więc wakacje, a nie tak jak powinno zimę. Polecam wszystkim, którzy też chcą sobie to przypomnieć, ale właśnie w takim, nieco innym wydaniu (w dodatku bez smażenia :).

Smacznego!

3 komentarze:

Hanna Mi pisze...

Zapowiada się świetnie. Koniecznie dodaję do zakładki 'prezpisy do wypróbowania'. Mam nadzieję, że doczeka się realizacji. :-)

Iv pisze...

w mojej zakładce 'przepisy do wypróbowania' jest już ponad 200 stron i ciągle rośnie.. tak więc.. :)

wiosenka27 pisze...

Super przepis:)

Blog Widget by LinkWithin