Lubię korzystać z okazji, kiedy mogę ugotować coś tylko dla siebie. Dziś jest właśnie taka okazja (i jutro, i jutro!), ponieważ A. został w Krakowie, a ja wróciłam na wieś. Nie muszę więc sugerować się jego gustami przy planowaniu posiłków. Zazwyczaj wtedy robię makaron lub risotto. Dziś kolej na makaron. I kalafiora, który został w piwnicy po weekendowym pobycie rodziny. Lubię kalafiora :). Lubię orzechy i pieczony czosnek :). A. nie lubi żadnej z tych rzeczy... A przepis jest z Cook's Illustrated (Sept&Oct 2009).
MAKARON Z PIECZONYM KALAFIOREM
4 porcje
2 główki czosnku
6 łyżek + 1 łyżeczka oliwy z oliwek
1 kalafior
450g makaronu (najlepiej krótkiego typu fusilli, campanelle czy orecchiette) - u mnie dischi volanti
1/4 łyżeczki cukru
1/4 łyżeczki suszonych płatków chili
2-3 łyżki soku z cytryny
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
60g tartego Parmezanu
1/4 szklanki posiekanych orzechów włoskich (prażonych lub nie)
Piekarnik rozgrzej do 230 stopni.
Z każdej główki czosnku odetnij czubek (tak aby było widać ząbki), ściągnij wierzchnie warstwy skórki, skrop 1 łyżeczką oliwy z oliwek. Zawiń w folię aluminiową i włóż do piekarnika na 40 minut. W tym czasie kalafiora obierz z liści i pokrój na 8 kawałków. Umieść w naczyniu żaroodpornym, polej 2 łyżkami oliwy, dopraw 1 łyżeczką soli, 1/4 łyżeczki cukru i pieprzem do smaku (całość delikatnie wymieszaj). Włóż do piekarnika na 20-25 minut - kalafior powinien miejscami zabrązowić się i zmięknąć. Po upieczeniu odstaw go, żeby lekko przestygnął, a następnie pokrój na mniejsze kawałki.
Upieczony czosnek wyciągnij z folii i odstaw do ostygnięcia. Wyciśnij ząbki do małej miseczki i rozgnieć je za pomocą widelca. Dodaj chili i 2 łyżki soku z cytryny. Na końcu powoli wmieszaj pozostałe 4 łyżki oliwy.
Makaron ugotuj al dente w osolonej wodzie. Odcedź pozostawiając sobie 1 szklankę wody z gotowania. Wrzuć z powrotem do garnka, dodaj kalafiora, pastę czosnkową, 1/4 szklanki odłożonej wody, natkę pietruszki i połowę parmezanu. Podgrzewaj na małym ogniu, aż całość będzie gorąca, w miarę potrzeby dodając wody, soku z cytryny lub przypraw.
Makaron podawaj od razu posypany orzechami włoskimi (ja swoich nie prażyłam) i pozostałym parmezanem.
4 porcje
2 główki czosnku
6 łyżek + 1 łyżeczka oliwy z oliwek
1 kalafior
450g makaronu (najlepiej krótkiego typu fusilli, campanelle czy orecchiette) - u mnie dischi volanti
1/4 łyżeczki cukru
1/4 łyżeczki suszonych płatków chili
2-3 łyżki soku z cytryny
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
60g tartego Parmezanu
1/4 szklanki posiekanych orzechów włoskich (prażonych lub nie)
Piekarnik rozgrzej do 230 stopni.
Z każdej główki czosnku odetnij czubek (tak aby było widać ząbki), ściągnij wierzchnie warstwy skórki, skrop 1 łyżeczką oliwy z oliwek. Zawiń w folię aluminiową i włóż do piekarnika na 40 minut. W tym czasie kalafiora obierz z liści i pokrój na 8 kawałków. Umieść w naczyniu żaroodpornym, polej 2 łyżkami oliwy, dopraw 1 łyżeczką soli, 1/4 łyżeczki cukru i pieprzem do smaku (całość delikatnie wymieszaj). Włóż do piekarnika na 20-25 minut - kalafior powinien miejscami zabrązowić się i zmięknąć. Po upieczeniu odstaw go, żeby lekko przestygnął, a następnie pokrój na mniejsze kawałki.
Upieczony czosnek wyciągnij z folii i odstaw do ostygnięcia. Wyciśnij ząbki do małej miseczki i rozgnieć je za pomocą widelca. Dodaj chili i 2 łyżki soku z cytryny. Na końcu powoli wmieszaj pozostałe 4 łyżki oliwy.
Makaron ugotuj al dente w osolonej wodzie. Odcedź pozostawiając sobie 1 szklankę wody z gotowania. Wrzuć z powrotem do garnka, dodaj kalafiora, pastę czosnkową, 1/4 szklanki odłożonej wody, natkę pietruszki i połowę parmezanu. Podgrzewaj na małym ogniu, aż całość będzie gorąca, w miarę potrzeby dodając wody, soku z cytryny lub przypraw.
Makaron podawaj od razu posypany orzechami włoskimi (ja swoich nie prażyłam) i pozostałym parmezanem.
4 komentarze:
Chciałabym mieć takie okazje.
Niestety jeszcze nie pora.
Jeszcze przyjdzie mi poczekać.
Smakowity makaron.
ha! a ja przeciwnie, dla siebie gotować nie lubię. Wolę dla innych, samej dla siebie mi się nie chce:)
ale na taki makaron to bym się skusiła, nawet sama:)
Pozdrawiam!
dobrze jest czasem odpocząc od zastanawiania się czy to co się ugotuje będzie smakowało innym
dobrze jest móc zrobic coś dla siebie
coś co się lubi
i już
Oj, ja podobnie jak Kornik, rzadko chce mi się wymyślać pyszności tylko dla siebie. Gdy jestem sama wystarcza mi serek wiejski, płatki owsiane, mleko, kasze, brokuły, marchew, orzechy i słodycze ;) No i może jeszcze pierś z kurczaka i krewetki ;)
Ale taki czosnek uwielbiamy oboje. Pyszny wychodzi latem, pieczony na grillu w folii aluminiowej z kroplą oliwy.
Prześlij komentarz