Hataleipa. Chleb.

Chciałam upiec ten chleb od razu, gdy go zobaczyłam u Liski. Niestety musiał trochę poczekać, ponieważ skończyła mi się mąka, ale wczoraj udało się. I tak, po asieji i olcik jestem trzecią już osobą, która powtarza ten przepis. I jest to kolejny przepis z Pracowni Wypieków na chleb, który zawsze się udaje.

HATALEIPA
z książki Beatrice Ojakangas
1 mały bochenek


7g suszonych drożdży
200ml ciepłej wody (40-45 stopni)
2 łyżki melasy - użyłam 1 łyżki miodu
1 łyżka oliwy
1 łyżeczka soli
1/2 szklanki (50g) mąki żytniej
1 i 1/2 szklanki (180g) mąki pszennej

Drożdże wymieszać z wodą. Dodać melasę, zostawić na 3-5 minut. Następnie dodać oliwę, sól i mąkę żytnią, wymieszać. Dodać mąkę pszenną i zamieszać 50 razy :).

Z ciasta uformować okrągły bochenek lub przełożyć je do koszyczka bądź formy do wyrastania. Ostawić na 30-60 minut.

Piekarnik nagrzać do 230 stopni. Wstawić wyrośnięty bochenek oprószony mąką, spryskać piekarnik w środku wodą lub wrzucić kostki lodu. Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i dopiekać kolejne 20-30 minut.


Chleb jest bardzo puszysty, robi się go szybko i łatwo (bez miksera, wyrabiania, prawie jak muffinki). Ma lekko słodki smak. A. twierdzi, że bardzo mu smakuję. I chociaż ja nie przepadam za słodkawymi chlebami myślę, że ten zagości u nas na stałe w sytuacjach awaryjnych właśnie.
Bochenek jest bardzo mały, warto więc zrobić od razu dwa lub chlebek większy, z podwójnej ilości mąki. Ja swój upiekłam w najmniejszej keksówce.

Smacznego!

2 komentarze:

kasiaaaa24 pisze...

Piękny, wspaniały ten chlebek :)

asieja pisze...

lubię ten chleb
za tą jego prostotę właśnie
i za smak, nie wydał mi się słodki
Twój ma piękne dziurki, mój był jakby bardziej zbity
może to kwestia wprawy..

Blog Widget by LinkWithin