Cytrynowe risotto z bakłażanem

Wypatrzyłam to danie u Ottolenghiego (Plenty). Pomyślałam super: bakłażan plus cytryna, a w dodatku risotto, czyli szybko. Kupiłam więc piękne bakłażany, wróciłam dziś do domu i czytam: grilluj 1 godzinę.... Czytanie ze zrozumieniem po fakcie = dramat. Kuchnia ciągle czeka na sprzątanie. Ale i tak uwielbiam Ottolenghiego, mówiłam Wam już? Kiedyś przerobię tą książkę w całości i wszystkie inne, które napisał i jeszcze napisze. Obiecuję.

CYTRYNOWE RISOTTO Z BAKŁAŻANEM
4 porcje


2 średnie bakłażany
130ml oliwy z oliwek
- 100ml wystarczy
1 średnia cebula, posiekana

2 ząbki czosnku, zmiażdżone

200g ryżu do risotto

120ml białego wina
750ml gorącego bulionu warzywnego

2 łyżki soku z cytryny

skórka otarta z 1 cytryny

20g masła

50g parmezanu, startego

garść liści bazylii, posiekanej

sól, pieprz

Jednego bakłażana umyj i opiecz dokładnie (12-15 minut, często obracając) nad płomieniem kuchenki gazowej - skórka powinna być czarna, a miąższ miękki. Jeśli nie posiadasz kuchenki gazowej (jak ja) ustaw piekarnik na 200 stopni na funkcji grzałka górna (bez termoobiegu). Skórkę bakłażana ponacinaj lekko w kilku miejscach, warzywo połóż na folii aluminiowej i umieść na ruszcie tuż pod grzałką. Piecz obracając od czasu do czasu przez około godzinę. Bakłażan powinien lekko się "przypalić", oklapnąć i mieć bardzo miękki miąższ. Z ugrillowanego bakłażana wyciągnij miąższ, posiekaj i odłóż, skórkę wyrzuć.

Drugiego bakłażana pokrój w 1,5cm kostkę. Rozgrzej 80ml oliwy z oliwek i smaż kawałki bakłażana, aż będą złociste i chrupiące (kilkanaście minut), a następnie umieść je w durszlaku, posyp nieco solą i odstaw do ostygnięcia.

Cebulę podsmaż na pozostałej oliwie, następnie dodaj czosnek, a po chwili wrzuć ryż. Smaż przez chwilę, aż ziarna staną się przezroczyste. Wlej wino, a gdy niemal całkowicie odparuje, stopniowo podlewaj ryż gorącym bulionem. Gdy zużyjesz już cały płyn, sos będzie kremowy, a ryż miękki, zdejmij rondelek z ognia i dodaj do risotta połowę skórki z cytryny, sok z cytryny, miąższ grillowanego bakłażana, masło, większość parmezanu i 3/4 łyżeczki soli. Całość dokładnie wymieszaj, szczelnie przykryj i odstaw na 3-5 minut. Po tym czasie ewentualnie dopraw solą, dodaj też pieprz według uznania.

Risotto podawaj od razu posypane kostkami z bakłażana, pozostałym parmezanem, skórką cytrynową i bazylią.

Poza tym sezon na prawdziwe oscypki rozpoczął się już jakiś czas temu. Pamiętajcie, aby kupować te sery tylko w bacówkach, a i tak nie we wszystkich :). A w weekend byliśmy w Krościenku. Czy pieniński góral to ciągle góral?

Smacznego!

Strudel z jabłkami i rabarbarem

Po zeszłorocznym rabarbarowym szaleństwie w tym roku delikatnie, mało i powoli. Zaczynam z opóźnieniem strudlem, który wypatrzyłam na stronie Jamiego. Lubię piec tego typu ciasta, wbrew pozorom są proste, a za każdym kolejnym razem coraz szybsze do przygotowania. Moje strudle niestety mają tendencję do rozjeżdżania się na boki :), nie wiem, może piec je w jakiejś formie? Strudel z rabarbarem jest lekko kwaskowaty, bardzo letni, idealny na taką pogodę jaką mamy obecnie. Polecam.

STRUDEL Z JABŁKAMI I RABARBAREM

ciasto
*
285g mąki pszennej

150ml ciepłej wody

1 łyżka oliwy z oliwek

1 jajko

szczypta soli
nadzienie

100g bułki tartej

50g masła

600g rabarbaru

400g jabłek

125g cukru

1/2 łyżeczki cynamonu

dodatkowo: 75g roztopionego masła do smarowania ciasta, cukier puder

ciasto
Mąkę i szczyptę soli przesiej do miski. Dodaj wodę, jajko, oliwę. Zagnieć gładkie ciasto. Jeśli będzie ono zbyt kleiste dodaj nieco więcej mąki. Wyrobione ciasto owiń w natłuszczoną folię spożywczą i wstaw do lodówki na minimum 30 minut (ciasto można przygotować nawet dzień wcześniej), aby odpoczęło.

nadzienie
Bułkę tartą podsmaż na maśle, aż stanie się złoto-brązowa, odstaw do ostygnięcia. Rabarbar pokrój w cienkie plasterki, jabłka obierz i zetrzyj na tarce w plasterki (jak ogórki na mizerię). Wymieszaj ze sobą rabarbar, jabłka, bułkę tartą, cukier i cynamon.

Piekarnik rozgrzej do 190 stopni.

Ręcznik kuchenny dokładnie oprósz mąką. Na środku połóż ciasto, także posyp je mąką. Rozwałkuj ciasto w prostokąt 50cm x 40cm, powinno być bardzo cienkie (patrz moja uwaga poniżej), odetnij grube brzegi, po czym całe posmaruj roztopionym masłem. Nadzienie ułóż na środku pozostawiając kilka centymetrów wolnego ciasta po bokach. Podnosząc ściereczkę mocno zwiń, a wszystkie brzegi ciasta sklej. Strudel przełóż na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, dokładnie posmaruj roztopionym masłem. Piecz przez 30-40 minut, aż ciasto miejscami lekko zabrązowi się. Po wyciągnięciu z piekarnika, jeszcze gorące ciasto posyp cukrem pudrem. Podawaj na ciepło lub zimno z bitą śmietaną lub/i lodami waniliowymi.

* jeśli rozwałkujesz ciasto bardzo, bardzo cienko (ja tak zrobiłam) zostanie mnóstwo zbędnego ciasta. Jeśli więc masz wprawę w robieniu strudli spokojnie wystarczy połowa porcji podanej przez Jamiego.

Takie piękne talerzyki A. przywiózł mi niedawno z Danii. I chociaż napisane jest na nich "made in Italy" nie będę się przecież czepiać, prawda? :)

Smacznego!

Naany (WP), mięso i wino - sezon grillowy czas zacząć

Jak doskonale wiecie Naany uwielbiam :). Piekę je zazwyczaj z niewielu składników, z przepisu moich ulubionych podróżników. Ale wersja z jogurtem kusiła mnie od dawna, tak więc skorzystałam z zaproszenia Ptasi i upiekłam je (z opóźnieniem, ale jednak) w ramach Weekendowej Piekarni #117. Pominęłam proszek do pieczenia i jajko. Kto nie piekł nigdy Naanów myśli pewnie, że to trudne i skomplikowane. Tymczasem jest to bardzo proste i szybkie pieczywo (to samo dotyczy chlebka Pita). W wersji Ptasi wręcz ekspresowe i bardzo uniwersalne. Chlebki wyszły bardzo miękkie i puszyste. Po podgrzaniu na grillu stały się bardziej chrupiące.

NAAN EKSPRESOWY
6-8 sztuk


150ml ciepłego mleka

2 łyżeczki cukru
15g świeżych drożdży lub 1 i 1/2 łyżeczki drożdży instant

450g pszennej mąki
½ łyżeczki soli
2 łyżki oleju

210ml roztrzepanego, płynnego jogurtu (można też użyć maślanki)

roztopione masło/oliwa do smarowania chlebków (opcjonalnie)

Umieść mleko w misce, wymieszaj z 1 łyżeczką cukru i pokruszonymi drożdżami. Wymieszaj, odstaw na 15-20 minut, aż drożdże się rozpuszczą, a rozczyn pokryje bąbelkami. Mąkę i sól przesiej do dużej miski. Dodaj pozostały cukier, wyrośnięty rozczyn, olej oraz jogurt/maślankę. Wymieszaj składniki, aż się połączą, po czym wyrabiaj ciasto około 10 minut (krócej mikserem), aż będzie gładkie i lśniące. Uformuj kulę, umieść do wyrastania w misce natłuszczonej olejem i przykryj folią lub wilgotną ściereczką. Odstaw w ciepłe miejsce na godzinę lub aż podwoi objętość.

Jeśli macie kamień do pieczenia zacznijcie jednocześnie nagrzewać piekarnik (z kamieniem w środku) do maksymalnej temperatury. W przypadku braku kamienia włączcie piekarnik (też nastawiony na temperaturę maksymalną) około 30 minut przed pieczeniem, z możliwie grubą blachą w środku, odwróconą do góry dnem.

Wyrośnięte ciasto odgazuj i podziel na 6-8 równych części. Każdą część rozciągnij na kształt kropli o ok. 25 cm długości i 12,5 szerokości (ciasto na tym etapie można posmarować oliwą lub masłem oraz posypać, np. czarnuszką). Naany rozłóż na rozgrzanej blasze/kamieniu (najprawdopodobniej nie zmieszczą się wszystkie, można to robić partiami), najlepiej za pomocą łopaty, i piecz 4-6 minut, powinny się napuszyć i miejscami załocić, ale pozostać miękkie (piekłam w 250 stopniach, kamień położony 1 poziom powyżej środka piekarnika). Gorące chlebki posmaruj roztopionym masłem i po chwili owiń w ściereczkę, aby pozostały ciepłe.

A oto mój najmłodszy wielbiciel kuchni indyjskiej:

Na dobre rozpoczęliśmy dziś sezon grillowy. Jak zwykle króluje u nas wołowina. I choć hasło "Dobre, bo polskie" przekonuje mnie, to jednak wołowinę jemy głównie argentyńską. Nic na to nie poradzę, jest po prostu lepsza. Poniżej dwa fajne dodatki, które pojawiły się dziś na naszym stole obok Naanów. Przepisy z nowego nabytku, czyli książki Grillhouse. Gastropub at home. autorstwa Ross Dobson.

MASŁO Z TABASCO (DO MIĘS)
8 porcji

125g miękkiego masła
1/4 łyżeczki (lub więcej) zielonego tabasco
- ja używam sosów Mama Africa
1 ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę

1 łyżka posiekanej natki pietruszki

1 łyżka posiekanych liści kolendry

Wszystkie składniki wraz z solą do smaku wymieszaj ze sobą. Kawałek folii spożywczej rozłóż na blacie, na środku połóż maślaną miksturę, owiń folią i za pomocą dłoni "rozwałkuj" w walec. Boki zawiń, cała paczuszka przypominać będzie cukierka :). Wstaw do lodówki na minimum 30 minut (maksymalnie 2 dni). Przed podaniem pokrój na kawałki, po czym rozłóż na jeszcze ciepłym mięsie.

PIECZARKI Z TYMIANKIEM

4 porcje
1 kg małych pieczarek

2 łyżki oliwy z oliwek
75g masła

1 ząbek czosnku, zmiażdżony
1 łyżka posiekanego tymianku

4 łyżki posiekanej natki pietruszki

1/2 łyżeczki soli

Grzyby oczyść i umyj. Oliwę i masło umieść w rondelku o grubym dnie. Kiedy masło rozpuści się i zacznie bąbelkować wrzuć grzyby i czosnek. Smaż przez 5 minut często mieszając. Dodaj zioła i sól, smaż przez kolejne 2 minuty lub do momentu, w którym grzyby będą miękkie.


Wracając jednak do Naanów. Część surowego ciasta odłożyliśmy i upiekliśmy z dwóch stron na grillu. Według A. ten przepis to najlepszy przepis na Naany z grilla. Dziś piekliśmy je na otwartym palenisku z dwóch stron, ale za tydzień spróbujemy z pokrywą, tylko z jednej strony, aby wyszły jak w piekarniku. Tak przygotowane chlebki smakują prawie jak z pieca Tandoori, a gdyby wrzucić jeszcze trochę namoczonego drewna na węgle to drzewny aromat będzie niemalże jak oryginalny. Polecam tą metodę. Polecam też grille Weber. Jeśli jeszcze nie macie grilla, naprawdę warto wydać trochę więcej, różnica jest niesamowita. To już nasz 3 sezon z Weberem. Ciągle się go uczymy, ale cuda wychodzą prawdziwe :).

Poza tym piejmy sobie pyszne, czerwone, lekko musujące wino, po które mój ojciec osobiście jeździ do Włoch. Niestety nie kupicie go w Polsce, ale jeśli wpadniecie do nas na grilla w swej drodze do Zakopanego, na pewno będziemy je mieć. A jeśli któregoś dnia przeczytacie w gazecie lub obejrzycie w Uwadze o dwójce konkubentów z promilami we krwi, którym w miejscowości Rdzawka, woj. małopolskie, dzieckiem w swej klatce zajmował się pies, to będzie o nas właśnie ;).

Smacznego!

Kurczak Tikka Masala

Od pewnego czasu ponownie przekonuje się do książki Menus Gordona Ramsay'a. Początkowo mnie zniechęciła, ale obecnie doceniam ją za szybkie, nieco uproszczone dania. Także ten brytyjski klasyk, najczęściej zamawiane "hinduskie" danie na Wyspach, true British national dish, czyli kurczak Tikka Masala, w wersji Gordona jest bardzo szybkie i proste do wykonania. Poszłam za radą Ramsay'a i przygotowałam także sugerowane przez niego dodatki, czyli ryż oraz szpinak.

Myślę, że nie odkryjemy już skąd rzeczywiście wywodzi się Kurczak Tikka Masala. Czy z Indii (to chyba najbardziej wątpliwe, choć są teorie, które wskazują na Pendżab), czy z restauracji Soho w Londynie, czy z Glasgow. Według Wikipedii obecnie mamy aż 48 różnych przepisów na to danie, ale ich wspólnym składnikiem zawsze pozostaje kurczak, z reguły też pomidory i kolendra. Reszta to już naprawdę bardzo różnorodne wariacje. W jednej z mojej książek znalazłam przepis, który zawiera w sobie nawet koktajl owocowy z puszki :).

KURCZAK TIKKA MASALA
4 porcje


3 łyżki oleju (najlepiej z orzeszków ziemnych)

1 duża cebula, pokrojona na piórka

2 zielone chilli, wypestkowane i posiekane

2-3cm kawałek imbiru, obrany i posiekany

3 ząbki czosnku, zmiażdżone
1/2 łyżeczki czerwonego chilli w proszku

1 łyżeczka kurkumy

2 łyżeczki garam masala
1 łyżka brązowego cukru

sól, pieprz
1 łyżka koncentratu pomidorowego

400g pomidorów krojonych w puszce

4 filety z kurczaka (600g), pokrojone w kostkę

10 liści curry
- u mnie suszone
4-6 łyżek jogurtu naturalnego
garść liści kolendry, posiekanych

2 łyżki oleju rozgrzej w rondelku o grubym dnie. Wrzuć cebulę i smaż przez kilka minut, następnie dodaj posiekane chilli, imbir i czosnek i smaż przez kolejne 2-3 minuty. Dodaj przyprawy (chilli, kurkumę, garam masala) oraz cukier, dopraw solą i pieprzem, smaż przez 1-2 minuty. Dodaj koncentrat pomidorowy oraz pomidory w puszce, doprowadź do wrzenia, po czym gotuj na małym ogniu przez kilka minut. Sos zmiksuj za pomocą bledera, odstaw.

Rondelek przetrzyj ręcznikiem kuchennym, rozgrzej w nim pozostałą 1 łyżkę oleju. Wrzuć kurczaka i smaż, aż mięso będzie białe ze wszystkich stron. Wlej sos, dodaj liście curry. Gotuj pod przykryciem na małym ogniu przez 10 minut. Zdejmij z ognia, dodaj jogurt oraz połowę posiekanej kolendry. Potrawę podawaj posypaną pozostałą kolendrą wraz z ryżem i szpinakiem.

AROMATYCZNY RYŻ
4 porcje


400g ryżu basmati

600ml wody

sól, pieprz

3 strąki kardamonu
2 gwiazdki anyżu

Ryż opłukaj kilkukrotnie w zimnej wodzie, po czym umieść w rondelku i zalej 600ml zimnej wody. Dopraw solą i pieprzem*. Lekko zmiażdż strąki kardamonu i wrzuć do ryżu razem z anyżem. Całość szczelnie przykryj, doprowadź do wrzenia, po czym gotuj na małym ogniu przez 10 minut. Zdejmij z ognia i ciągle nie zdejmując pokrywki odstaw na kolejne 5 minut. Z ryżu wyciągnij kardamon i anyż, wymieszaj drewnianą łyżką, podawaj od razu.

* ciężko mi się zgodzić tu z Gordonem, ponieważ uważam, że basmati nie powinno się solić :)

SZPINAK Z CZARNĄ GORCZYCĄ

4 porcje


2 łyżki oleju roślinnego

1 duża cebula, pokrojona w piórka

1 ząbek czosnku, zmiażdżony i drobno posiekany

2cm kawałek imbiru, obrany i drobno posiekany

1/2 łyżeczki garam masala

1 łyżka czarnej gorczycy

400g szpinaku

sól, pieprz

Olej rozgrzej w rondelku o grubym dnie, wrzuć cebulę, czosnek i imbir, smaż przez 3-4 minuty. Dodaj garam masala i gorczycę, smaż przez kolejną minutę. Dodaj szpinak, dopraw solą i pieprzem, smaż krótko cały czas mieszając. Szpinak nie powinien rozgotować się, liście powinny jedynie jakby zwiędnąć (2-3 minuty). Podawaj od razu.

Ostatnio bardzo mało gotuję, ponieważ moja kombinatorka weszła w wiek, w którym nie można zostawić jej samej, a gdy widzi mamę to już zupełny dramat. Tak więc dreptamy, dreptamy dookoła mieszkania i tak nam mija dzień. Chodzimy też na spacery, długie, bo wózek, zmieniające się otoczenie plus koniecznie ciasteczko w ręce, buzi i na ubraniu to jedyna możliwość by ją na chwilę posadzić. Prawie codziennie jesteśmy w Rabce, gdzie wokół Tężni Solankowej wdychamy jod i inne pierwiastki. A dziś byliśmy w Zakopanem. Pięknie było widać Tatry.

Smacznego!

Chleb żytni ze śliwką - WP #115

Raz jeszcze po awarii bloggera... Zachęcam do ponownego komentowania :).

Jak powiedziałam tak robię, czyli dalej piekę i nadrabiam zaległości. Obiecałam Joli chleb z Weekendowej Piekarni #115 i upiekłam go wczoraj. Żytni ze śliwką. I choć nie lubię owoców w chlebie, po którejś kromce i ja się przekonałam (chleb + masło, sałata, chrzan i oscypek :). To rzeczywiście była świetna propozycja na Wielkanoc - fajny dodatek do pasztetu. Jedyne co zmieniłam to dodanie śliwek już przed pierwszym wyrastaniem, za leniwa jestem, aby ponownie mieszać ciasto :)

CHLEB ŻYTNI ZE ŚLIWKĄ
1 bochenek


zaczyn

170g aktywnego zakwasu żytniego

100g ciepłej wody

210g mąki żytniej typ 720

ciasto chlebowe

60g mąki żytniej razowej typ 2000

225g mąki żytniej typ 720

240g ciepłej wody
20g brązowego cukru

10g soli morskiej

75g suszonej śliwki kalifornijskiej


zaczyn

Aktywny zakwas żytni wymieszaj z mąką i wodą, odstaw w ciepłe miejsce na 10 godzin.

ciasto właściwe

Zaczyn z dnia poprzedniego rozrób z wodą, po czym dodaj pozostałe składniki oprócz śliwek. Wyrabiaj mikserem z hakiem przez kilka minut minut. Na końcu za dodaj uprzednio namoczone i pokrojone śliwki, delikatnie wymieszaj. Ciasto odstaw do wyrośnięcia na 5-6 godzin (u mnie rosło 4 godziny). Wyrośnięte ciasto przełóż do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej otrębami foremki, po czym ponownie daj mu podrosnąć (2-4 godzin).

Piekarnik nagrzej do 230 stopni, chleb spryskaj wodą i wstaw do naparowanego piekarnika. Piecz przez 10 minut, następnie zmniejsz temperaturę do 200 stopni i dopiekaj kolejne 50 minut. Po upieczeniu ostudź na kratce.

Bałam się trochę o mój zaniedbany dość mocno zakwas, ale podołał. Ciepło jest, ciasto wyrastało mi bardzo szybko. To typowy żytni zakwasowiec, jeśli lubicie pieczywo tego typu ten bochenek też będzie Wam smakował.

Smacznego!

Drożdżowa babka z czekoladą i cynamonem

W końcu obiecana babka Reinharta (Artisan Bread Everyday). Było z nią nieco kłopotów, piekłam ją aż trzy razy, ostateczna wersja powinna jednak udać się każdemu i nie uciekać z foremki. Koniec końców zmieniłam nieco proporcje i upiekłam dla Was bochenek w keksówce z 3/4 ilości składników podanych w oryginale. Wypiek w formie do baby z kominem nie wyszedł zupełnie, ciasto jest tu zbyt delikatne i po prostu rozpada się po wyjęciu z formy. Polecam więc keksówkę. Moja wersja poniżej.

DROŻDŻOWA BABKA Z CZEKOLADĄ I CYNAMONEM
Chocolate Cinnamon Babka

1 bochenek


ciasto
15g świeżych drożdży

130g ciepłego mleka

65g miękkiego masła

65g cukru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

3 żółtka

320g mąki pszennej
- użyłam typu 650
1/2 łyżeczki soli

nadzienie

170g czekolady (mlecznej, deserowej lub gorzkiej do wyboru) - u mnie mleczna
40g masła
szczypta cynamonu
kruszonka

10g masła

20g mąki pszennej

20g cukru
szczypta cynamonu


ciasto
Drożdże rozpuść w mleku, odstaw na 5 minut. W tym czasie masło utrzyj z cukrem, po czym kolejno dodawaj żółtka, dokładnie ucierając po każdej sztuce. Dodaj ekstrakt waniliowy, a następnie mąkę i sól. Na końcu wlej mleko z drożdżami. Ciasto dokładnie wyrób przez kilka minut, będzie bardzo kleiste i wilgotne. Wyrobione ciasto przełóż do natłuszczonej miski, szczelnie przykryj i odstaw na 2 godziny do wyrośnięcia.

nadzienie i kruszonka
Czekoladę posiekaj, po czym zagnieć z kawałkami masła i cynamonem, odstaw. Wszystkie składniki kruszonki zagnieć, odstaw do lodówki.

Wyrośnięte ciasto przełóż na dokładnie omączony blat, lekko odgazuj i rozciągnij w prostokąt. Na wierzchu rozsyp kawałki nadzienia. Całość zwiń w rulon, a następnie w ślimaka. Ślimaka postaw (dokładnie tak jak wygląda ślimak, czyli prostopadle do blatu), lekko spłaszcz w podłużny bochenek. Ciasto przełóż do natłuszczonej keksówki, szczelnie przykryj i odstaw do wyrośnięcia na kolejne 2 godziny.

Piekarnik rozgrzej do 175 stopni. Za pomocą wykałaczki zrób kilka małych dziurek na wierzchu ciasta. Ciasto posmaruj roztrzepanym jajkiem lub mlekiem i posyp kruszonką. Piecz przez 50-60 minut, aż ciasto bardzo mocno zabrązowi się. Po upieczeniu wyciągnij z formy, przełóż na kratkę i odstaw na minimum 1 godzinę przed pokrojeniem.

Ciasto jest bardzo puszyste i delikatne. Łatwe do wyrobienia mikserem z hakiem, cięższe w przypadku pracy rękoma :). Bardzo fajne, przypomina mi włoskie baby drożdżowe. Nadzienie czekoladowe dzięki dodatkowi masła nigdy nie zastyga zupełnie i bardzo dobrze smakuje nawet, gdy babka zupełnie już ostygnie. Dodatek cynamonu to duży plus w tym cieście, nie pomijajcie go :).

A poniżej moja pamiątka z wakacji, czyli filiżanka. Bo zawsze trzeba coś przywieźć, czyż nie? :)

Smacznego!

I po wakacjach...

Kilka zdjęć dla Was. Kilka zdjęć Nas. W chwili obecnej trwa próba ponownego przystosowania się do klimatu (w nocy 6-8 stopni, ciągle jeszcze grzejemy....). Mały człowiek zniósł podróż w obie strony bardzo dzielnie. I teraz chyba też nie do końca rozumie gdzie się podziały całodniowe spacery.

To zadziwiające jak szybko w nowym miejscu ustalamy sobie rutynę. U mnie to były posiłki: turecki bajgiel codziennie na śniadanie (przepis mile widziany!), owczy ser i suszone figi. Lunch to zawsze ryba (makrela, pstrąg, strzępiel, witlinek (ang. whiting), kantar (ang. sea bream)), ryż oraz ogromne ilości okry. Kolacja to coś azjatyckiego (drób, makaron sojowy) oraz... okra, którą uwielbiam i staram się na wakacjach wręcz nią znudzić, żeby w Polsce nie tęsknić i nie szukać. Desery omijałam, ale dla spokoju sumienia zjadłam 1 kawałek baklavy, za którą nie przepadam. Udało się też upolować nieco truskawek, z reguły jednak nie chciało mi się przepychać wśród naszych rodaków tłumnie oblężających naczynie z tymi owocami. Poczekam, już niedługo sezon :).


Na przepisy musicie jeszcze chwilkę poczekać. Oprócz obiecanej babki z czekoladą planuje w najbliższym czasie pogotować po libańsku. Jest już botwinka, spodziewajcie się więc kilku połączeń botwinki i ciecierzycy. Mam też bardzo dużo czekoladek Toblerone, które kupiłam na lotnisku (1 kg :), ale nie mam ochoty na sernik czy ciasteczka, chętnie skorzystam z sugestii. Poza tym jeśli pogoda pozwoli to w przyszły weekend rozpoczniemy sezon grillowy. Czego i Wam życzę. Mam nadzieję, że Święta upłynęły Wam również przyjemnie.

Pozdrawiam!
Blog Widget by LinkWithin