Bułki na zakwasie - WP #97

Bułeczki na zakwasie Liski zaznaczyłam sobie do zrobienia już dawno, dawno temu. Gdy pojawiły się jako propozycja w Weekendowej Piekarni wiedziałam, że je upiekę. I upiekłam :). Ciasto jest bardzo proste do przygotowania, nie za luźne, nie za twarde. Bułki szybko wyrastają. To taki wypiek ekspresowy chociaż na zakwasie. Polecam!

BUŁKI NA ZAKWASIE
8 sztuk

150g aktywnego zakwasu żytniego, dokarmionego 10-12 godzin wcześniej
300g mąki pszennej
- użyłam pół na pół: typ 650 i pszenną pełnoziarnistą (Lubella)
100g mąki orkiszowej
- użyłam jasnej
170-200g wody
- u mnie 200g
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka miodu
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka świeżych drożdży (lub suszonych)
2 łyżki pestek dyni (opcjonalnie) - dodałam dwa razy więcej miksu dyniowo-słonecznikowego

Zakwas wymieszaj z wodą i drożdżami. Dodaj oliwę, sól i miód, po czym stopniowo wsypuj mąkę. Wyrób gładkie ciasto, na końcu dodaj pestki dyni. Ciasto przełóż do miski wysmarowanej oliwą, przykryj ściereczką i odstaw do wyrastania na około 1 godzinę. Ciasto powinno podwoić objętość.

Kiedy ciasto wyrośnie, delikatnie posmaruj wnętrze dłoni oliwą i odrywając kawałki ciasta uformuj bułeczki. Bułeczki ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zostawiając między nimi 4cm odstępy.

Piekarnik nagrzej do 230 stopni (w tym czasie bułki na blasze jeszcze trochę urosną; ja przed pieczeniem dodatkowo posmarowałam je wodą i posypałam płatkami orkiszowymi). Wstaw bułeczki i piecz 12-15 minut - do zrumienienia. Bułeczki dość znacznie urosną jeszcze w piekarniku. Po upieczeniu ostudź na kuchennej kratce.

Gotowe bułeczki mają lekko chrupiącą skórkę i o dziwo są bardzo miękkie w środku (spodziewałam się cięższych i bardziej zbitych). Pyszne. Zaskakujące. Proste i szybkie. Doskonałe nawet jeszcze lekko ciepłe. Do powtarzania bardzo często w różnych mąkowych konfiguracjach.

Idealnie wpisują się w mój krok naprzód w stronę pełnoziarnistości, który staram się ostatnio poczynić. Na pewno będę je piekła od czasu do czasu. Dziś u mnie na śniadanie z tuńczykową pastą z limonką (tuńczyk, skórka i sok z limonki, pieprz, jogurt grecki 0%) oraz marynowaną papryką.

Smacznego!

7 komentarze:

Nina pisze...

robiłam je kiedyś i mi takie ładne nie wyrosły; Twoje są popisowe

Maggie pisze...

Piekne ci wyszly, moje byly strasznie zbite i malutkie, pewnie cos zrobilam nie tak. Podejrzewam, ze z tunczykowa pasta beda smakowac bosko!

ewe.kott pisze...

Piekne okrąglutkie są! ja też je piekłam :)
boskie są!

Iv pisze...

Nino, Maggie. Właśnie widziałam, że niektórzy narzekają na zbyt zbite. Tez sie tego troche balam. I dlatego dość dobrze wyrobiłam ciasto (bardziej jak na chleb niż na bułki). Ciasto potraktowałam jak drożdżowe i rosło w piekarniku godzine (30 stopni, termoobieg), a po uformowaniu jeszcze 30 minut przed włożeniem do piekarnika (czyli czas rozgrzewania i odrobine dluzej).

Jolanta Szyndlarewicz pisze...

Koko ja właśnie przed sekundą (dosłownie) skończyłam konsumować pierwszą:) Te buły są po prostu przepyszne:)mięciuchne i warte powtórzenia, zwłaszcza że robi się je tak błyskawicznie:)
Twoje są pięknie zrumienione:) pozdrawiam ciepło i życzę spokojnego wieczoru:)

Majana pisze...

Piękne te bułeczki !:))
Może kiedyś się na nie skuszę, ale jeszcze nie teraz ;)
Pozdrowienia:)

Waniliowa Chmurka pisze...

Ślicznie Ci się upiekły, masz dobrą rękę;)

Blog Widget by LinkWithin