Coleslaw

Nie było mnie w domu przez tydzień więc A. schudł 3 kilo. Można się było tego spodziewać... Wczorajszy dzień upłynął mi więc w kuchni. Pieczenie i gotowanie w obiecanym fast-foodowym stylu. Zaczynam od sałatki coleslaw, na którą przepisów jest tyle co ludzi, a ja chyba wszystkie już wypróbowałam. Po latach eksperymentów stwierdzam, że najbardziej odpowiada nam coleslaw ze strony Marthy Stewart, czyli mocno kaloryczna wersja z majonezem i śmietaną. Jedyną zmianą jaką wprowadziłam jest zastąpienie cebuli dymką ze szczypiorem, czasem dodaje też kminek.


COLESLAW
6-8 osób

warzywa
1 mała biała kapusta (700-800g)
2 średnie marchewki
2-3 dymki ze szczypiorem lub mała cebula

sos
1 łyżka musztardy Dijon
1 łyżka białego octu winnego
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka cukru
1 łyżeczka soli
świeżo zmielony pieprz i kminek (opcjonalnie)
1/2 szklanki majonezu (4-5 łyżek)
1/4 szklanki kwaśnej śmietany (2-3 łyżki) - ja używam 18%

Kapustę szatkujemy tak jak lubimy (grubo, cienko, jakkolwiek :). Marchewki kroimy w cienkie paski lub ścieramy na tarce o dużych oczkach. Dymkę drobno kroimy (jeśli używamy cebuli - bardzo drobno siekamy). Wszystko umieszczamy w dużej misce.

Musztardę, ocet, sok z cytryny, cukier, sól (i inne przyprawy), majonez i śmietanę dokładnie mieszamy. Warzywa dokładnie łączymy z sosem. Przykrywamy folią i wkładamy do lodówki do czasu, aż kapusta zmięknie (minimum 1-2 godziny). Przed podaniem mieszamy ponownie. Surówkę można przechowywać w lodówce do 2 dni.

I co tu więcej pisac? Idealna do hamburgerów. Smacznego!

1 komentarze:

grazyna pisze...

Pysznie wygląda. Ja białą kapustę najpierw solę i odstawiam na jakiś czas, wtedy puszcza sok i nie jest taka twarda:)

Blog Widget by LinkWithin