Swoją drogą uwielbiam brzoskwinie na gorąco. To chyba jedne z nielicznych owoców, które smakują mi bardziej po upieczeniu niż surowe. Lody widoczne na zdjęciu to Carte D'or. Mimo, że nie przepadam za waniliowymi lodami, te ze swoimi czarnymi kropeczkami wanilii podobają mi się tak bardzo, że nawet smakują lepiej niż zwykłe.
4 porcje
3-4 brzoskwinie (500g) pokrojone w plasterki
szklanka borówek
1/4 szklanki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu

2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
1 jajko
3 łyżki roztopionego masła
1/4 szklanki śmietany 30%
1/2 szklanki mąki + 2 łyżki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
lody waniliowe (opcjonalnie)
Rozgrzej piekarnik do 175 stopni.
W misce wymieszaj plasterki brzoskwiń, borówki, 1/4 szklanki cukru, cynamon i mąkę ziemniaczaną. Odstaw.
Jajko połącz z 2 łyżkami roztopionego masła i śmietaną. Dodaj mąkę, pozostałą łyżkę cukru, proszek do pieczenia oraz szczyptę soli i dokładnie wymieszaj.
Owoce rozłóż równomiernie w 4 kokilkach, po czym każdą z nich delikatnie przykryj ciastem (zrobiłam to łyżką). Posmaruj wierzch masłem i piecz przez około 25-30 minut, aż wierzch się zarumieni. (Martha Stewart podaje 15-17 minut, lecz u mnie ciasto było jeszcze wtedy surowe)
Podawaj gorące z lodami waniliowymi.