piątek, marca 4

Tajskie pasty curry

Po ostatnich telefonach i wizycie w krakowskich Kuchniach Świata jestem o wiele bogatsza w posiadanie egzotycznych składników. Udało mi się kupić tajską bazylię (!), która czasem pojawia się, a czasem nie w wymienionym przeze mnie sklepie. Tylko w poniedziałki i środy (dobrze jest najpierw zadzwonić). Mam też ganangal i inne dziwności :). Tak więc dopóki mi się to wszystko nie popsuje jem i gotuję po tajsku.

Na początek trzy pasty curry używane w kuchni tajskiej do przyrządzania potraw, a więc i przeze mnie w najbliższych dniach. Wszystkie przepisy pochodzą z książki The Best of Vietnamese & Thai Cooking autorstwa Mai Pham. Pasty te oczywiście możemy kupić gotowe. Własnoręcznie zrobione są jednak bardziej aromatyczne. A jeśli posiadamy blender także szybkie i proste w przygotowaniu.

ZIELONA PASTA CURRY
1 szklanka

1 łyżeczka ziaren kuminu
1 łyżka nasion kolendry
3 białe ziarna białego pieprzu lub 1 łyżeczka zmielonego białego pieprzu
7 zielonych papryczek chilli (dowolnego rodzaju), posiekanych
4 ząbki czosnku, pokrojone w plasterki
4 szalotki, pokrojone w plasterki
1/4 szklanki posiekanej trawy cytrynowej
1 łyżka galangalu, pokrojonego w plasterki
- ewentualnie świeży imbir
1/4 szklanki posiekanej kolendry (liście, łodygi i korzenie)
1 łyżeczka skórki z limonki
1 łyżeczka pasty krewetkowej (opcjonalnie)
2 łyżeczki soli
1 łyżka oleju

Rozgrzej patelnie lub rondelek o grubym dnie. Na suchej powierzchni (na małym ogniu) upraż kumin i nasiona kolendry (2-4 minut). Przełóż do miseczki, a następnie na tej samej patelni podpraż biały pieprz. Ziarna pieprzu zmieszaj z pozostałymi nasionami. Na patelni podpiecz lekko papryczki chilli, czosnek i szalotki, nie doprowadzając jednak do ich zczernienia. Odstaw.

Za pomocą moździerza lub blendera utrzyj nasiona, a następnie pozostałe składniki na gładką masę. Przełóż do słoiczków i wstaw do lodówki. Pasta nadaje się do użycia przez 2 tygodnie. Można ją także zamrozić.



ŻÓŁTA PASTA CURRY
1 szklanka

1 łyżeczka ziaren kuminu
1 łyżka nasion kolendry
3 białe ziarna białego pieprzu lub 1 łyżeczka zmielonego białego pieprzu
1/4 szklanki suszonych czerwonych papryczek chilli, przekrojonych na pół i wypestkowanych
4 ząbki czosnku, pokrojone w plasterki
4 szalotki, pokrojone w plasterki
1 łyżka kurkumy
1/4 szklanki posiekanej trawy cytrynowej
1 łyżka galangalu, pokrojonego w plasterki
- ewentualnie świeży imbir
1 łyżeczka skórki z limonki
1 łyżeczka pasty krewetkowej (opcjonalnie)
1 łyżeczki soli
1 łyżka oleju

Rozgrzej patelnie lub rondelek o grubym dnie. Na suchej powierzchni (na małym ogniu) upraż kumin i nasiona kolendry (2-4 minut). Przełóż do miseczki, a następnie na tej samej patelni podpraż biały pieprz. Ziarna pieprzu zmieszaj z pozostałymi nasionami. Na patelni podpraż lekko suszone papryczki chilli, a następnie czosnek i szalotki, nie doprowadzając jednak do ich zczernienia. Odstaw.

Za pomocą moździerza lub blendera utrzyj nasiona, a następnie suszone papryczki chilli oraz pozostałe składniki na gładką masę. Przełóż do słoiczków i wstaw do lodówki. Pasta nadaje się do użycia przez 3 miesiące. Można ją także zamrozić.



CZERWONA PASTA CURRY
1 szklanka

1 łyżeczka ziaren kuminu
1 łyżka nasion kolendry
3 białe ziarna białego pieprzu lub 1 łyżeczka zmielonego białego pieprzu
1/2 szklanki suszonych czerwonych papryczek chilli, przekrojonych na pół i wypestkowanych - użyłam świeżych
4 ząbki czosnku, pokrojone w plasterki
4 szalotki, pokrojone w plasterki
2 łyżki słodkiej papryki w proszku
3 łyżki posiekanej trawy cytrynowej
1 łyżka galangalu, pokrojonego w plasterki - ewentualnie świeży imbir
1 łyżeczka skórki z limonki
1 łyżeczka pasty krewetkowej (opcjonalnie)
1 łyżeczki soli
1 łyżka oleju

Rozgrzej patelnie lub rondelek o grubym dnie. Na suchej powierzchni (na małym ogniu) upraż kumin i nasiona kolendry (2-4 minut). Przełóż do miseczki, a następnie na tej samej patelni podpraż biały pieprz. Ziarna pieprzu zmieszaj z pozostałymi nasionami. Na patelni podpiecz lekko suszone papryczki chilli, a następnie czosnek i szalotki, nie doprowadzając jednak do ich zczernienia. Odstaw.

Za pomocą moździerza lub blendera utrzyj nasiona, a następnie pozostałe składniki na gładką masę. Przełóż do słoiczków i wstaw do lodówki. Pasta nadaje się do użycia przez 3 miesiące (jeśli używasz suszonych papryczek chilli) lub przez 2 tygodnie (gdy papryczki są świeże). Można ją także zamrozić.

Zielone curry z kurczakiem już robiłam :). W najbliższym czasie myślę, że przerobię je wszystkie. Zapraszam więc i zachęcam do korzystania z przepisów. Zachęcam też do odwiedzania i obdzwaniania sklepów w Waszej okolicy. Póki co optymistycznie myślę, że jeśli się chcę, to można w nich znaleźć naprawdę wiele.

Pasty dołączam do akcji
Z widelcem po Azji.

Smacznego!

17 komentarzy:

  1. wyglądają pysznie, takie kolorowe i wiosenne

    OdpowiedzUsuń
  2. wizyty w sklepach azjatyckich naleza do moich ulubionych,kocham te zapachy tam i te roznorodnosc dziwnych czasem artykulow spozywczych :)
    Twoje pasy cudnie sie prezentuja,tez mam zamiar zrobic je sama,ale na razie korzystam z gotowcow :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przydatne dla mnie przepisy, gdyż jestem wielką fanką past curry. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodaję do ulubionych - gdy tylko będę robić jakieś tajskie danie, zajrzę tutaj!
    http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  5. Iv, ja właśnie szukałam przepisu na pasty curry, a tu już mam gotowiec!
    tri colore wyglądają wspaniale w tych słoiczkach.
    dzięki wielkie za przepisy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoje pasty mają cudowne kolory a potrawy przyrządzone z samodzielnie pastami własnej roboty są o wiele smaczniejsze niż z gotowymi.

    Dziś Ci pozazdrościłam i też się wybrałam po egzotyczne zakupy. Także kupiłam tajską bazylię i kilka innych ciekawych produktów, więc w weekend sobie poeksperymentuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się narobiłaś! Efekt cudowny wprost. Właśnie psuje mi się w lodówce końcówka galangalu i korzenia kurkumy. Niestety jestem jedyną fanką curry w domu. Przerobię jutro wszystkie resztki na pastę.

    OdpowiedzUsuń
  8. wow, jestem pod wrażeniem! po pierwsze, że Ci się chciało, po drugie, że to wszystko zjesz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam curry za ich wspaniały aromat, a te są piękne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. nobleva ja też jestem jedyną fanką curry w domu :).
    Nino zrobiłam pasty z połowy przepisów, a część na pewno zamrożę w foremce na lód. Tak więc zjem wszystko, ale nie od razu :).

    Jeśli porównacie przepisy to początkowy etap (podprażanie nasion itp.) jest w każdej paście taki sam. Można to zrobić hurtem, a potem kolejno zmiksować z pozostałymi składnikami. Nie zajmuje to wiele czasu, a efekt lepszy od sklepowego.

    OdpowiedzUsuń
  11. widzisz - nie pomyślałam, że pasty curry można mrozić - świetny pomysł by zrobić to w foremkach na lód! kupuję

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem u Ciebie po raz pierwszy i od razu szalenie mi się spodobało:) Kuchnia tajska należy do moich ulubionych, jestem też Ci szalenie wdzięczna za przepis na żółtą pastę curry - lubię ją najbardziej ze wszystkich! Pozdrawiam i będę śledzić z ciekawością Twoje azjatyckie (i nie tylko:)) przepisy!

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja te pasty jakoś tak zawsze gotowe... to się mój Niedźwiedź ucieszy na te przepisy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolory niesssamowite! Bardzo pozytywnie nastrajaja :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo przydatny wpis;-)
    Póki co mamy kilka opakowań gotowych past, ale jak się skończą, to pewnie przygotujemy któryś kolorek w domowym zaciszu;-)
    Miłego smakowania!;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pozwolilam sobie dodac linka linka do tego w pisu na blogu - http://www.beawkuchni.com/2013/03/ryba-w-mleku-kokosowym.html :)

    OdpowiedzUsuń